Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podopieczni w Domu Samopomocy czują się jak w niebie

KLAUDIA TAJS [email protected]
Podopieczni placówki przy Sandomierskiej wystawili spektakl nawiązujący do treści „Czerwonego Kapturka”.
Podopieczni placówki przy Sandomierskiej wystawili spektakl nawiązujący do treści „Czerwonego Kapturka”. K. Tajs
Przez dziesięć lat liczba podopiecznych placówki zwiększyła się trzykrotnie.

- Dziesięć lat temu raczkowaliśmy, dziś działamy na pełnych obrotach i to nas cieszy - mówił Jurand Lubas, kierownik Środowiskowego Domu Samopomocy w Tarnobrzegu, który obchodził w środę dziesiąta rocznicę działalności. Podopieczni placówki kilka razy powtórzyli, że w placówce przy Sandomierskiej, czują się jak w niebie.

Do pierwszych lat działalności placówki wrócił kierownik Lubas, który przypomniał, że grono tych, którzy przychodzili na pierwsze zajęcia liczyło 25 osób. - Rozwijamy się ilościowo i jakościowo - mówił. - Dziś wojewoda zwiększył nam stan do 43 osób. Nie odmawiamy przyjęcia nikomu. Jednak nie chcemy przekroczyć cyfry 60, dlatego w ostatnim czasie stworzyła się lista rezerwowa.

TURNUSY I ZAJĘCIA

Placówka wspiera osoby cierpiące na zaburzenia psychiczne. Przekrój wieku jest ogromy. Najmłodszy uczestnik ma 20 lat, najstarszy ponad 60. - Mamy wyrwać tych ludzi z dotychczasowego środowiska i stworzyć im inne życie - dodaje kierownik. - Nie rzadko, ci ludzie pochodzą z rodzin ubogich, cierpią na różne schorzenia, dlatego oferujemy im różne terapie.

Podopieczni kierownika Lubasa rozwijają swoje zainteresowania na wielu płaszczyznach. Do swojej dyspozycji mają siedem pracowni. Odbywają się tam zajęcia plastyczne, kulinarne i muzyczne. Największym zainteresowaniem cieszy się pracownia turystyczna, w ramach której wyjeżdżają kilka razu w roku, na wycieczki. - Piąty raz jedziemy nad Morze Bałtyckie, koło Karwii - przypomina kierownik. - Oprócz rekreacji organizujemy zajęcia terapeutyczne. Przez te dwa tygodnie podopieczni żyją w innych warunkach. Są zdani na siebie i naszych instruktorów.

DOM PACHNĄCY KAPUSTĄ

Na obchody 10-lecia przyszli przedstawiciele władz miasta, przyjaciele oraz podopieczni innych placówek. Były kwiaty, prezenty i mnóstwo ciepłych słów. - Pamiętam kiedy dziewięć lat temu przecinałem wstęgę przy otwarciu placówki przy Sandomierskiej - wspominał Wiktor Stasiak, wiceprezydent Tarnobrzega. - Ten dom od zawsze kojarzył mi się z zapachem kapusty i ciasta. Panuje tam rodzinna atmosfera. Świadczy o tym chociażby fakt, że rośnie liczba chętnych, którzy chcieliby uczęszczać na zajęcia.

Życzenia złożyła także Henryka Samojedna, kierownik Domu Dziennego Pobytu w Tarnobrzegu. - Od nas macie kuferek szczęścia zrobiony z surowców wtórnych - mówiła kierowniczka. - Mamy nadzieję, że szczęście będzie wam towarzyszyło przez następne lata działalności.

Bohaterzy obchodów mówili tylko o jednym. - Jak dobrze, że mamy taki dom, w którym czujemy się jak w niebie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie