Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podróż Mateusza Smołucha po Izraelu i Palestynie... autostopem

Marzena Kądziela
Mateusz Smołuch podczas autostopowej podróży o Izraelu i Palestynie
Mateusz Smołuch podczas autostopowej podróży o Izraelu i Palestynie archiwum prywatne
Mateusz Smołuch spędził kilka niesamowitych dni w Izraelu i Palestynie. Nie byłoby może w tym nic oryginalnego, gdyby nie fakt, iż konecczanin mieszkający obecnie w Krakowie, Mateusz Smołuch, pokonał kilkuset kilometrową trasę pełną zasieków i wojskowych patroli... autostopem.

Najlepszy sposób na zwiedzanie

Pod koniec tygodnia Biblioteka Publiczna im. Cezarego Chlebowskiego w Końskich gościła młodego podróżnika. To Mateusz Smołuch, który w 2010 roku ukończył I Liceum Ogólnokształcące imienia Komisji Edukacji Narodowej w Końskich, potem studiował automatykę i robotykę na Akademii Górniczo - Hutniczej w Krakowie.

- Moja przygoda z autostopem rozpoczęła się na początku studiów - opowiadał w bibliotece. - Chciałem podróżować, a miałem niewiele pieniędzy. Doszedłem do wniosku, że to będzie najlepszy sposób na zwiedzanie Polski i świata.
Tak zwiedzał między innymi Chorwację, Czarnogórę, Albanię, Serbię, Litwę. - Ogromne wrażenie wywarła na mnie Rumunia z fantastycznymi zamkami Transylwanii z zamkiem Drakuli na czele - zdradzał. - Staram się zawsze odbyć podróż maksimum za minimum pieniędzy, tak do stu Euro.

Bilet za 140 złotych

W styczniu Mateusz wspierany przez przyjaciół postanowił skorzystać nie tylko z samochodów, ale i samolotu.
- Wykorzystaliśmy fakt, iż tanie linie lotnicze sprzedawały bilet do Izraela za 140 złotych w obie strony - zdradza. - Zdecydowaliśmy się natychmiast, opracowaliśmy trasę, jaką zamierzaliśmy pokonać i z plecakami i namiotem i ruszyliśmy w egzotyczną dla nas podróż. Potem, już na lotnisku, rozdzieliliśmy się na grupki, które próbowały realizować założony plan.

Pustynia, pustynia, pustynia

O tym, jak wygląda Izrael, Mateusz przekonał się zaraz po wyjściu z terenu lotniska.

- To pustynia, pustynia, pustynia - opowiadał. - A my przy drodze na tej pustyni próbujemy zatrzymać samochody. Obawialiśmy się, że nie uda się nam nikogo zatrzymać. Na szczęście się myliliśmy.
Młody podróżnik pokazywał zdjęcia nie tylko pustyni, ale także Morza Martwego, które jest tak mocno zasolone, że utrzymuje człowieka na swej powierzchni jak korek. - I nie daj Boże mieć jakąś rankę na skórze, bo szczypie niemiłosiernie. Sam się o tym przekonałem.

Potem były opowieści o Jerozolimie, Drodze Krzyżowej, bazarze pełnym kolorowych aromatycznych przypraw, pejsatych Żydów ortodoksyjnych, kierowcach, którzy chętnie opowiadali o swoim kraju.
Autostopowicz odwiedził też Betlejem, przekonał się, jak wielki mur dzieli Palestynę od Izraela, jak często można spotkać patrole wojskowe i groźne zasieki. Próbował egzotycznej kuchni, która zbytnio mu nie smakowała.

- Spaliśmy w namiocie, dzięki czemu zaoszczędziliśmy także na noclegach - podsumował. - Nasza podróż udowadnia, że także tak daleko, jak do Izraela czy Palestyny można podróżować tanio. Mnie cała ta podróż kosztowała 500 złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Podróż Mateusza Smołucha po Izraelu i Palestynie... autostopem - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie