Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pół wieku szkoli kierowców. Opowiada, jak jeździli ludzie z pierwszych stron gazet

Adam LIGIECKI
Pół wieku za kierownicą, z niebieską "elką” na maszcie. Buszczanin Jerzy Libuda świętuje superjubileusz: 50-lecia pracy jako instruktor jazdy.
Pół wieku za kierownicą, z niebieską "elką” na maszcie. Buszczanin Jerzy Libuda świętuje superjubileusz: 50-lecia pracy jako instruktor jazdy. Adam Ligiecki
Jerzy Libuda z Buska-Zdroju świętuje niezwykły jubileusz. Nieprzerwanie od 50 lat pracuje jako instruktor jazdy, ucząc innych, jak kieruje się samochodem. Kocha to, co robi, choć nie ukrywa, że coraz chętniej zamienia cztery - na dwa kółka.

Jerzy Libuda

W wolnych chwilach zamienia cztery na... dwa kółka i przesiada się na rower.

W wolnych chwilach zamienia cztery na... dwa kółka i przesiada się na rower. Adam Ligiecki

W wolnych chwilach zamienia cztery na... dwa kółka i przesiada się na rower.
(fot. Adam Ligiecki )

Jerzy Libuda

Ma 69 lat, mieszka w Busku-Zdroju. Jest żonaty - żona Helena, synowie Artur i Cezary. Od pół wieku jest instruktorem jazdy. W czasie wolnym ogląda filmy historyczne i telewizyjne programy informacyjne, zbiera monety. Upodobania kulinarne - dania z ryb.

Zaczynał w 1962 roku, kiedy samochody w Busku liczyło się na palcach obu rąk. Dzisiaj... nikt nie jest w stanie ich policzyć. W ciągu pół wieku nauczył jeździć tysiące osób. W tym postacie z pierwszych stron gazet - posła, królową piękności, divę operową, mistrza kulturystyki. A nawet przybysza z Bliskiego Wschodu!

Jerzy Libuda z sentymentem wspomina swoje pierwsze auto - poczciwą skodę S100. Teraz przesiada się z samochodu na samochód, a najczęściej jeździ tymi, w których szkolą się kursanci. O sobie mówi skromnie: - Nie uważam się za wybitnego kierowcę. Do ideału trochę mi brakuje.

SZACUNEK I POWAŻANIE

Spotkaliśmy się z panem Jerzym z okazji "złotego" jubileuszu. Rozmawiamy w jego domu, przy kawie i pysznych ciastkach. Pierwsze pytanie, ono musiało paść: - Jak to się zaczęło, dlaczego postanowił pan uczyć jeżdżenia innych?

- Nie ukrywam, że kiedy sam chodziłem na kurs prawa jazdy w Radomiu, nie byłem "orłem" - przyznaje z uśmiechem. - Raczej przeciętniakiem. Pomyślałem, że mogę spróbować uczyć innych. To daje satysfakcję, jeśli można komuś pomóc, przekazać wiedzę. A instruktor jazdy w latach 60. ubiegłego wieku cieszył się naprawdę dużym szacunkiem. Był poważany - dodaje.

BELFER ZA KÓŁKIEM

W roli belfra w samochodzie Jerzy Libuda sprawdził się znakomicie. Słowa "belfer" używamy nieprzypadkowo, gdyż z zawodu jest nauczycielem. Uczył w buskim Zespole Szkół Techniczno-Informatycznych - popularnym "mechaniku". Pracę w charakterze instruktora jazdy rozpoczął natomiast w 1962 roku.

- To była placówka przy Państwowym Ośrodku Maszynowym. W tamtych czasach nie działały prywatne szkoły jazdy - przypomina. - "Prawko" można było w Busku zrobić na kursach organizowanych przez Polski Związek Motorowy, Ligę Obrony Kraju czy taką szkołę jak nasz "mechanik".

TRZECIE POKOLENIE

Choć minęło pół wieku, Jerzy Libuda doskonale pamięta swojego pierwszego ucznia. - To był lipiec 1962 roku, a zapamiętałem go dlatego, że w gronie młodych kursantów był jedyną osobą w wieku dojrzałym. Gdy jakiś czas temu przejeżdżałem przez Stary Korczyn, przypadkowo zetknąłem się z tym panem - opowiada. - Poznał mnie. To było naprawdę wzruszające spotkanie...

Magiczne słowo: "kursant". Ilu ich było? - Dokładnie nie sposób policzyć - śmieje się pan Jerzy. - Myślę, że około 18 tysięcy osób. Teraz szkolę już trzecie pokolenie. Często spotykam na kursie młodych ludzi, którzy mówią: "Moja mama, mój tata robili u pana prawo jazdy. To cieszy. Widocznie mają do mnie zaufanie - zauważa.

PRAWKO DLA POSŁA

Jerzy Libuda uczył też kręcenia kółkiem osoby znane; takie z pierwszych stron gazet. Równo dziesięć lat temu robił u niego "prawko" poseł Konstanty Miodowicz.
- Pamiętam jak dziś. Lato 2002 roku, byliśmy wtedy na wczasach, dzwoni telefon. To... pan poseł Miodowicz, który pyta, kiedy rozpoczynamy nowy kurs. I od razu trafił na listę naszych kursantów - wspomina Jerzy Libuda.

Parlamentarzysta, jak każdy, miał prawo wyboru instruktora. Wybrał lubianego przez kursantów Jana Zyngera. Pod okiem popularnego pana Janka jeździł czerwonym fiatem uno, szlifując swój talent kierowcy. Jesienią 2002 roku zdał egzamin, bez problemów.

PIĘKNE KOBIETY

- Kogo woli pan szkolić, mężczyzn czy kobiety? - pytamy prowokująco Jerzego Libudę.
- Nie ukrywam, że z paniami pracuje mi się świetnie - odpowiada z klasą dżentelmena.

Jedną z niewiast zapamiętał szczególnie. To Iwona Styczeń, pierwsza w historii Buska uczestniczka krajowego finału konkursu Miss Polonia. Także na lekcjach jazdy samochodem olśniewała urodą. - I nosiła bardzo uroczy, krótki kożuszek - opisuje "królową piękności".

Pan Jerzy ma szczęście do pięknych kobiet. Niedawno uczył jeździć samochodem słynną śpiewaczkę operowę Romę Owsińską. - Pani Roma prowadziła śpiewająco. Jak z nut - mówi z uznaniem.

Jerzy Libuda preferuje kontakt z naturą – sam pielęgnuje iglaki wokół domu.

Jerzy Libuda preferuje kontakt z naturą – sam pielęgnuje iglaki wokół domu. Adam Ligiecki

Jerzy Libuda preferuje kontakt z naturą - sam pielęgnuje iglaki wokół domu.
(fot. Adam Ligiecki )

KURSANT... Z SYRII

W gronie kursantów nie brakowało też panów "z górnej półki". Jak choćby Marcin Jabłoński, mistrz Europy i Polski w kulturystyce. Czy Grzegorz Lasak, do niedawna wiceburmistrz Buska-Zdroju, który z sentymentem wspomina czasy, kiedy jako uczeń "mechanika" uczył się prowadzić samochód pod okiem Jerzego Libudy.

Kursant... z Bliskiego Wschodu? Jak najbardziej! W szkole jazdy pana Jerzego wszystko jest możliwe. Ahmad Younes pochodzi z Syrii, a w latach 90. studiował budownictwo na politechnice w Kielcach. - Z tego, co mi mówił, moją szkołę poleciła mu jego narzeczona. Wcześniej robiła u mnie prawo jazdy i ta rekomendacja wystarczyła - uśmiecha się Jerzy Libuda. - Przybysz z Syrii prowadził auto bardzo dobrze. Egzamin zdał za pierwszym razem.

AUTO TO LUKSUS

Kiedy Jerzy Libuda rozpoczynał pracę jako instruktor jazdy, w 1962 roku, samochody w Busku uważano za luksus. Można je było policzyć na palcach obu rąk. Czy ktoś dzisiaj uwierzy, że egzamin na prawo jazdy zdawało się wtedy... w domu? W miejscu zamieszkania? Przez pół wieku nastąpiły w tej dziedzinie ogromne zmiany.

Jako jeden z pierwszych w regionie świętokrzyskim, w 1989 roku założył prywatną szkołę jazdy. Skrupulatnie prowadzi statystyki, a w opasłych księgach znajdują się nazwiska wszystkich kursantów.

AKTYWNE ŻYCIE

Jerzy Libuda prywatnie jest ujmująco skromnym człowiekiem. Dżentelmen w każdym calu. Mieszka w eleganckiej dzielnicy Buska. Wokół domu ma dużo zieleni, którą sam pielęgnuje. Lubi też pracować na działce.

Pan Jerzy preferuje aktywny tryb życia. W wolnych chwilach chętnie zamienia cztery kółka... na dwa. Pasjami jeździ na rowerze. - To nie tylko samo zdrowie. To także przyjemność, możliwość obcowania z naturą. Poza tym z siodełka roweru więcej widać niż zza szyby auta. I można dotrzeć wszędzie tam, gdzie auto nie dojedzie - przekonuje.

Jeśli pogoda pozwala, pokonuje na rowerze do 30 kilometrów dziennie. Ma swoje ulubione trasy - do Mikułowic, Szańca, Galowa, Radzanowa czy Skorocic. Od niedawna mamy wokół Buska profesjonalne ścieżki rowerowe, więc i na nich kręci z zapałem.

KIJKI Z PUFIKIEM

A gdy łapie mróz i pada śnieg - jak teraz? Pan Jerzy przerzuca się na nordic walking. Spacery z modnymi dziś kijkami, to - jak twierdzi - także świetny sposób na budowanie formy i kondycji fizycznej. W pieszych wędrówkach towarzyszy mu przyjaciel domu, pies Pufik.

Czworonożny przyjaciel – pies Pufik ma specjalne przywileje.

Czworonożny przyjaciel – pies Pufik ma specjalne przywileje. Adam Ligiecki

Czworonożny przyjaciel - pies Pufik ma specjalne przywileje.
(fot. Adam Ligiecki )

Diva operowa Roma Owsińska zaliczyła kurs jazdy... śpiewająco.

Diva operowa Roma Owsińska zaliczyła kurs jazdy... śpiewająco. Adam Ligiecki

Diva operowa Roma Owsińska zaliczyła kurs jazdy... śpiewająco.
(fot. Adam Ligiecki )

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Pół wieku szkoli kierowców. Opowiada, jak jeździli ludzie z pierwszych stron gazet - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie