- Dyżurny policji w Stalowej Woli około godziny 14.30 otrzymał sygnał od 34-letniej mieszkanki Przyszowa o zaginięciu jej męża. Z relacji kobiety wynikało, że mąż pozostawił w kuchni pożegnalny list. Kobieta przekazała również, że podczas sprawdzania domu, na strychu ujawniła zakrwawione prześcieradło - poinformował rzecznik prasowy komendy policji Andrzej Walczyna.
PRZEWODNIK Z PSEM
Natychmiast na miejsce zdarzenia udał się policyjny patrol, który ustalił rysopis zaginionego. Policjanci sprawdzili okolice miejsca zamieszkania mężczyzny i przyległe posesje, jednak nie natrafili na ślad 34-latka.
Funkcjonariusze wezwali do pomocy przewodnika wraz z psem tropiącym. Pies podjął trop i poprowadził w kierunku kompleksu leśnego. Stracił go w pobliżu stolarni w miejscowości Maziarnia. - W ten rejon skierowano skoncentrowane już siły policyjne oraz wezwanych do pomocy strażaków ochotników z okolicznych miejscowości. Policjanci i strażacy rozstawieni w tyralierę rozpoczęli przeczesywanie kompleksu leśnego - relacjonuje rzecznik.
DŻINSY I KLAPKI
Zaginionego szukało ponad 30 policjantów i ponad 20 strażaków. Równolegle sprawdzono inne miejsca, w których mógł przebywać zaginiony, jednak nie przyniosło to rezultatu.
Około godziny 18.40 jeden ze strażaków biorących udział w akcji zauważył mężczyznę mającego problemy z poruszaniem się. Był ubrany jedynie w dżinsy i klapki. Okazało się, że jest to poszukiwany 34-latek. Wezwano pogotowie ratunkowe. Ratownicy medyczni udzielili mężczyźnie pomocy, a następnie przetransportowali go do stalowowolskiego szpitala. Stalowowolska policja dziękuje wszystkim osobom, które wsparły poszukiwania mieszkańca Przyszowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?