- Oficer dyżurny stalowowolskiej komendy tuż po godzinie 9.30 we wtorek otrzymał telefoniczną informację od wnuczki 81-letniego mieszkańca Stalowej Woli o zaginięciu jej dziadka. Z relacji zgłaszającej wynikało, że dziadek z jej mężem wybrał się wczesnym rankiem na grzyby do lasu w rejonie ulicy Kwiatkowskiego i podczas grzybobrania stracił orientację i zgubił się - relacjonuje rzecznik prasowy komendy policji Andrzej Walczyna.
Kobieta powiedziała policjantom, że razem z mężem na własną rękę szukali dziadka jednak nie przyniosło to rezultatu. Policjanci ustalili rysopis i ubiór zaginionego mężczyzny i natychmiast przystąpili do poszukiwań. Funkcjonariusze wiedzieli, że 81-letni mężczyzna ma problemy ze słuchem i porusza się przy pomocy laski.
Do działań włączony został przewodnik z psem służbowym. Pies podjął trop i poprowadził w kierunku ulicy Bojanowskiej w okolice ronda. Tam policjanci rozwinęli tyralierę i rozpoczęli przeszukiwanie terenu. W lesie jeden z policjantów spotkał mężczyznę, który oświadczył, że widział zaginionego na ścieżce za cmentarzem. Teren został sprawdzony przez policjantów jednak zaginionego tam nie odnaleziono.
Do poszukiwań włączały się kolejne siły policyjne. Zaginionego szukało 37 policjantów prewencji i służby kryminalnej, którzy przeczesywali kompleks leśny wzdłuż ulicy Bojanowskiej i Kwiatkowskiego. Po ponad dwugodzinnych poszukiwaniach jeden z policjantów służby kryminalnej, w kompleksie leśnym kilkaset metrów od ulicy Kwiatkowskiego, zauważył mężczyznę, który odpowiadał rysopisowi zaginionego. Po sprawdzeniu okazało się, że jest to zaginiony 81-letni mężczyzna. Na szczęście nie wymagał on pomocy medycznej.
Policjanci przewieźli mężczyznę do stalowowolskiej komendy, skąd odebrała go wnuczka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
