Kompletnie pijany 40-latek uciekał audi przed policją i kierowcą, któremu wcześniej wjechał w auto. Pościg zaczął się w Stalowej Woli, ciągnął przez Pysznicę, a zakończył aż w Nisku, dopiero wtedy, gdy 40-latek stracił panowanie nad kierownicą i wpadł do rowu.
Ci, którzy byli na jego drodze, mieli wiele szczęścia. Mógł potrącić albo staranować pędzącym samochodem. Zatrzymany mężczyzna był pijany, wulgarny i agresywny. W jego aucie znaleziono puszki po piwie. Odmówił dmuchania w alkomat. To już trzeci w tym miesiącu pościg stalowowolskich policjantów za kierowcą, ale po raz pierwszy za pijanym.
STŁUCZKA
W poniedziałek po południu w Stalowej Woli w mężczyznę prowadzącego daewoo nagle wjechał kierowca audi. Po stłuczce nie zatrzymał się, tylko zaczął uciekać. Poszkodowany kierowca natychmiast zaczął go gonić, a w międzyczasie zadzwonił na policję. Do pościgu, tuż przed Pysznicą, dołączył radiowóz.
- Kierowca daewoo szybko pokazał, w którą stronę ucieka mężczyzna. Policjanci ruszyli w pościg. Kiedy przejechali kilkaset metrów, na drodze gruntowej zauważyli stojącego ściganego. W momencie gdy zbliżali się do niego, kierowca gwałtownie ruszył - mówi Andrzej Walczyna, rzecznik prasowy stalowowolskiej policji. - Policjanci dawali znaki, żeby się zatrzymał, ale kierowca w ogóle nie reagował i dalej uciekał - dodaje.
SZALONY PĘD
40-latek z zawrotną prędkością pędził przed siebie krętymi i wąskimi uliczkami w Pysznicy. Już w Nisku, na ulicy Zasanie, nagle zauważył przed sobą jadącego rowerzystę. Chciał go ominąć. Nie zapanował nad kierownicą i wpadł do rowu po przeciwnej stronie drogi. W ten sposób zakończył ucieczkę. Tuż za nim zatrzymali się policjanci.
CHWIAŁ SIĘ NA NOGACH
- Kierowca w ogóle nie chciał wyjść z samochodu. Nie reagował na polecenia policjantów. Był agresywny i wulgarny, czuć było od niego woń alkoholu, miał bełkotliwą mowę. Kiedy w końcu wyszedł z auta, chwiał się na nogach - mówi Walczyna.
W audi policjanci znaleźli puste puszki po piwie. Mężczyzna został wylegitymowany i odwieziony do komendy. Na miejscu nie chciał dmuchać w alkomat. Funkcjonariusze odwieźli go na pogotowie, żeby oddał do badania krew na zawartość alkoholu. Musieli go obezwładnić i dopiero wtedy udało się pobrać krew. Teraz przebywa w areszcie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?