Albania tylko raz wygrała z Polską, towarzysko w 1953 roku w Tiranie 2:0. O punkty drużynie z Bałkanów ta sztuka nie udała się nigdy, a najbliżej na własnym terenie była w 1972 gdy w eliminacjach ME padł remis 1:1. Potem na wyjeździe Polacy wygrywali w 1985 roku 1:0 (bramka Zbigniewa Bońka) i 1989 2:1 (Tarasiewicz i Ziober). Teraz drużynę Paulo Sousy czeka wyjątkowo trudne zadanie, bo rywal znajduje się na fali, a na Arena Kombetare zasiądzie ponad 20 tysięcy fanatycznych kibiców. W zespole Edoardo Reji zabraknie Sokola Cikalleshi, którego wyeliminował COVID, ale włoski selekcjoner nie może narzekać.
-W reprezentacji Albanii występuje wielu piłkarzy z Serie A. Jest to bardzo dobry zespół, który umie bronić, a w ataku też potrafi zaskakiwać. Wiemy, że czeka nas trudny mecz, można powiedzieć, że o wszystko, ale dla takich gra się przecież w piłkę - powiedział Kamil Glik, środkowy obrońca kadry Polski. W Tiranie wszyscy żyją spotkaniem, zainteresowanie jest ogromne, można się spodziewać ogromnych korków w godzinach wieczornych. Taka jest specyfika tego miasta i kraju, a ruch drogowy wygląda to zupełnie inaczej niż w Polsce.
Nasi piłkarze wiedzą, że nie mogą sobie pozwolić na porażkę, bo praktycznie wyeliminuje ona ich z barażów o mundial. Biało-czerwonych wesprze kilkuset kibiców, choćby z takich ośrodków jak Kielce, Sandomierz, Tarnobrzeg, Radom. Cała Polska liczy na zwycięstwo.
PS Dziękujemy za pomoc w organizacji wyjazdu: Cioną Po Oczach, Stalko Regeneracja, Gokarty Kielce.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?