Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poważne kłopoty na A4. Na Euro 2012 nie dojedziemy

Andrzej PLĘS
Nikłe są szanse, by autostradą A4 dojechać z Krakowa na mecz Euro 2012 do Lwowa. 35 kilometrów z Tarnowa do Dębicy nie będzie gotowe w ciągu najbliższego roku.

Widocznie zdawali sobie sprawę z tego: inwestor - Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad oraz wykonawca - irlandzko-polskie konsorcjum firm: SIAC CONSTRUCTION, PBG, APRIVIA i Hydrobudowa Polska.

Z wyzwaniem nie poradziła sobie firma NDI, która wygrała przetarg na wykonanie tego odcinka, a wygrała, bo zaoferowała najniższą cenę - 1,34 miliarda złotych. Zanim NDI przystąpiło do podpisania umowy, wycofało się.

Spadek po NDI objęło polsko-irlandzkie konsorcjum i umowę na realizację prac podpisano 7 lipca ubiegłego roku. A umowa przewiduje, że obiekt zostanie oddany w ciągu 24 miesięcy i kosztować będzie 1,75 miliarda złotych.

Jeśli nawet uda się dotrzymać terminu, to uroczyste przecięcie wstęgi nastąpi już po meczu finałowym Euro 2012. Zresztą wykonawca złożył wniosek o przedłużenie terminu oddania inwestycji i zwiększenie pieniędzy na budowany odcinek. Podobnie jak wykonawcy pozostałych odcinków podkarpackiej części A4.

Jeszcze przed kilkoma tygodniami alarmowano, że część autostrady z Tarnowa do Dębicy ma trzymiesięczne opóźnienia, spowodowane głównie warunkami atmosferycznymi. Takie opóźnienie to i tak nic w porównaniu z odcinkiem z Brzeska do Wierzchosławic, gdzie GDDKiA musiała zerwać kontrakt z wykonawcą, którym było polsko-macedońskie konsorcjum NDI i SB Granit. To samo NDI, które odstąpiło od odcinka tarnowsko-dębickiego.

Na autostradzie najpierw zarobili prywatni właściciele terenów, przez które ma przebiegać A4. W wielu miejscach to i tak nieużytki i ziemie o niskiej klasie, tymczasem sumy oferowane przez GDDKiA były daleko wyższe niż właściciele mogli otrzymać na rynku wtórnym.

Choć i niezadowolonych nie brakowało. Część właścicieli gruntów z gminy Żyraków podniosła bunt, kiedy okazało się, że proponuje im się mniej niż oczekiwali. Szczególnie niezadowoleni byli właściciele nieruchomości, którzy liczyli, że właśnie na wykupywanych budynkach zarobią najwięcej.

Radością z autostrady zachwiał konflikt samorządowców z wykonawcami robót. Pierwsi zarzucali drugim, że ciężarówkami o dużym tonażu rujnują lokalne drogi gminne i powiatowe. Trzeba było interwencji i mediacji Urzędu Wojewódzkiego, żeby obie strony doszły do porozumienia - jak budowlańcy skończą robotę, odnowią zniszczone przez siebie drogi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie