[galeria_glowna]
Siedleszczany. Tutaj volvo uderzyło w 18-latka jadącego skuterem. Młody mężczyzna doznał poważnych obrażeń ciała.
Sezon motocyklowy w pełni, o czym świadczy nie tylko bardzo duża liczba motocyklistów i motorowerzystów na drogach regionu, ale też niestety wypadki z ich udziałem. Do jednego z takich doszło w piątek (informowaliśmy o nim w sobotnim wydaniu Echa Dnia), do kolejnych dwóch - w niedzielę.
Był kwadrans po godzinie 15, kiedy służby ratownicze zostały wezwane do pierwszego zdarzenia - w Jeziórku, na drodze wojewódzkiej nr 871 relacji Tarnobrzeg - Stalowa Wola.
- Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że jadący w kierunku Tarnobrzega motocyklem kawasaki 38-letni mężczyzna, na zakręcie drogi stracił panowanie nad pojazdem i zjechał z drogi a następnie uderzył w drzewo - relacjonuje nadkomisarz Beata Jędrzejewska-Wrona, oficer prasowy policji w Tarnobrzegu.
Przyczyną mogła być niedostosowana do pokonania ostrego zakrętu prędkość. Zanim kawasaki uderzyło w drzewo, "skasowało" jedną z tabliczek odblaskowych ostrzegających przed ostrym zakrętem. Do szpitala przewieziono kierującego motocyklem 38-letniego mieszkańca Grębowa oraz jadącą z nim 35-letnią kobietę, mieszkankę Sandomierza. Oboje jechali w gronie kilku innych motocyklistów, których pomoc też okazała się bardzo przydatna. W jednym z dwóch ambulansów, jakie dotarły na miejsce posłuszeństwa odmówił akumulator. Ratownicy wezwali już przez radiostację kolejną karetkę, ale z pomocą strażaków i motocyklistów udało się odpalić auto… "na popych".
Niemal w tym samym czasie służby ratownicze pracowały na miejscu kolejnego zdarzenia. Tym razem w Siedleszczanach (droga wojewódzka 985 relacji Tarnobrzeg - Mielec) ucierpiał 18-letni mieszkaniec tej miejscowości kierujący skuterem.
- Kierująca volvo 56-letnia mieszkanka Tarnobrzega wyprzedzała jadącego w tym samym kierunku motorowerzystę. Najprawdopodobniej w tym momencie 18-latek rozpoczął zawracanie i doszło do zderzenia - dodaje nadkomisarz Beata Jędrzejewska-Wrona.
W wyniku zderzenia jadący skuterem młody mężczyzna został ranny. Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, obrażenia są poważne. Po wypadku droga przez dwie godziny była całkowicie nieprzejezdna.
Kuriozalna sytuacja. W Jeziórku jeden z ambulansów trzeba było zapalić… "na popych".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?