MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Powodzianom z naszego regionu pomagały prywatne osoby, instytucje i banki żywności

Klaudia TAJS
Czesław Łuszczki i Barbara Turczyk w nowym magazynie, w którym gromadzona jest żywność, także ta ofiarowana dla powodzian.
Czesław Łuszczki i Barbara Turczyk w nowym magazynie, w którym gromadzona jest żywność, także ta ofiarowana dla powodzian. K. Tajs
- Przyszedł czas na podsumowanie naszej pracy podczas powodzi, bo jest, o czym mówić - stwierdził wczoraj Czesław Łuszczki, prezes Tarnobrzeskiego Banku Żywności. Cztery miesiące po powodzi, bank nadal odbiera żywność i inne dary, dla powodzian z naszego regionu.

Czesław Łuszczki mówi wprost: - Gdyby nie pomoc darczyńców i wolontariuszy, nie bylibyśmy w stanie organizować i dostarczać żywności. Dlatego za pośrednictwem mediów, chciałbym podziękować za pomoc, jaką w tych trudnych dniach otrzymaliśmy. Dzięki temu pomogliśmy innym.

NIE ZAPOMNIELI

Lista tych, którzy w chwili powodzi przysyłali do magazynu tarnobrzeskiego banku żywność środki chemiczne, odzież i inne dary jest bardzo długa. Jednak jest kilka firm i instytucji, które zdaniem pracowników banku, należy wymienić. - Jedną z większych partii żywności przekazał nam Bank Żywności w Pile, który zorganizował zbiórkę na rzecz Tarnobrzega, na swoim terenie - wylicza prezes Łuszczki. - Przysłali nam aż 160 ton żywności. Wspierały nas Delikatesy Centrum na terenie całego Podkarpacia. W tych najtrudniejszych dniach, żywność nie bieżąco była dowożona do powodzian z Tarnobrzega, Gorzyc, Baranowa Sandomierskiego czy Łubnic. Dostaliśmy bardzo dużo artykułów dla dzieci, dla których zrobiliśmy paczki wystarczające na trzy miesiące.

Pracownicy banku dodają, że przy pakowaniu i rozwożeniu darów do powodzian, ogromna pomoc nadeszła ze strony pracowników Urzędu Miasta, harcerzy, wiernych skupionych przy klasztorze ojców Dominikanów i licznej rzeczy wolontariuszy.
- Urzędnicy prywatnymi samochodami dowozili dary do powodzian - przypomina prezes Łuszczki. - Ale to tylko cząstka ogromu pracy, jaka została wykonana. Dary składowaliśmy w naszym nowym magazynie o powierzchni 800 metrów kwadratowych, w którym bardzo często brakowało już miejsca na kolejne partie transportu.

JESZCZE PAMIĘTAJĄ

Pomoc dla powodzian nadal dociera. Transporty nie są tak częste, jak w maju czy czerwcu, ale są. - Hotel Gromada w Rzeszowie wymienia wyposażenie i przygotował dla nas 100 tapczanów i pozostałe meble - dodaje prezes. - Podzielimy ten transport między Tarnobrzeg i Gorzyce.
Jest także pomoc międzynarodowa. W Holandii na odbiór czekają cztery tiry z meblami. Niestety, koszty transportu, które wstępnie oszacowano na 30 tysięcy złotych, uniemożliwiają sprowadzenie darów przez bank. Dlatego trwa szukanie firmy, która przywiozłaby meble do Polski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Gadżety i ceny oficjalnego sklepu Euro 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie