Halę, w której wybuchł pożar, od KiZPS dzierżawi prywatny przedsiębiorca. Obiekt ma sto metrów długości, 30 szerokości i siedem wysokości. W hali podzielonej na trzy boksy zmagazynowanych było dwadzieścia ton odpadów poprodukcyjnych z gumy.
- Paliły się składowane tam elementy węży zbrojonych, wykorzystywanych do hydraulicznych siłowników. Pożar wybuchł w jednym boksie - relacjonuje młodszy brygadier Adam Zygmunt, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Tarnobrzegu.
Straż o pożarze powiadomiona została o godzinie 9.47, na miejsce skierowano kolejno dziesięć zastępów, w sumie 27 strażaków. Z ogniem walczyło osiem zastępów PSP z Tarnobrzega i Nowej Dęby a także strażacy-ochotnicy z Jadachów i Chmielowa. W działaniach gaśniczych wykorzystywano miedzy innymi cysternę z wodą oraz samochód z drabiną. Jednocześnie podawano wodę z góry przez przepalony dach oraz z ziemi. Do gaszenia wykorzystywano pianę gaśniczą, a strażacy pracujący na "pierwszej linii" z uwagi na ogromne zadymienie toksycznymi oparami gumy, pracowali w aparatach powietrznych.
Pożar udało się opanować po niespełna dwóch godzinach, kolejne dwie godziny trwało dogaszanie ognia i rozbiórka spalonego dachu, który stwarzał zagrożenie dla ludzi. Na szczęście w wyniku pożaru nikt nie ucierpiał.
- Na szczęście ogień udało się opanować, dzięki temu uratowana została instalacja laboratoryjna warta trzy i pół miliona złotych - dodaje mł. bryg. Adam Zygmunt. - Teraz ustalać będziemy przyczynę powstania pożaru.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?