Kodeks pracy ma zostać zmieniony w rewolucyjny sposób. Pracodawca będzie mógł żądać między innymi informacji o przynależności związkowej, referencji z poprzednich miejsc pracy, a nawet przeprowadzić test psychologiczny.
Resortowi pracy chodzi o poszerzenie katalogu informacji, jakich będzie się mógł domagać pracodawca od pracowników i kandydatów do pracy. Standardem ma być na przykład pytanie o karalność. W niektórych branżach możliwe będzie też skanowanie tęczówki oka oraz pobieranie odcisków palca od pracowników, którzy mają dostęp do newralgicznych dla firmy informacji.
POLE DYSKRYMINACJI
Nowelizacja kodeksu pracy ma zawierać również regulacje dotyczące kontroli służbowych skrzynek e-mailowych, twardych dysków oraz monitorowania pracownika przy pomocy nawigacji satelitarnej.
Już w fazie wstępnych rozmów pomysł ministerstwa pracy nie podoba się związkom zawodowym. Przypomnijmy obecne przepisy pozwalają na badanie predyspozycji psychologicznych tylko w przypadku niektórych zawodów (na przykład w trakcie naboru do policji).
- Testy psychologiczne to zdecydowanie za daleko idący pomysł - mówi Henryk Szostak, przewodniczący NSZZ Solidarność Huty Stalowa Wola. - Oburzające jest też pytanie o przynależność do organizacji związkowych. Oby nie dochodziło do takich sytuacji, w których pracownik jest faworyzowany z tego tytułu, że należy do związku "X" a nie "Y". Albo odwrotnie. Działalność w niewłaściwym związku to powód do szykanowania pracownika.
W podobnym tonie wypowiadają się ci, którzy obsługują bezrobotnych. - Uważam, że osoba, która jest poddawana testom psychologicznym powinna wpierw zgodzić się na takie badanie - tłumaczy Adam Oczak, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Tarnobrzegu. - To jest pogranicze psychiatrii i nie wyobrażam sobie sytuacji, w której pracodawca ot tak wyciąga test na rozmowie kwalifikacyjnej i bada predyspozycje psychologiczne kandydata. Owszem w przypadku niektórych zawodów testy psychologiczne są jak najbardziej wskazane.
NIE MA ROZWAGI
Szeroki wachlarz pytań zadawanych w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej może być przyczyną dyskryminacji i segregacji pracowników na lepszych i gorszych. Przecież już teraz panie często słyszą pytanie od swoich szefów zapytanie o plany powiększenia rodziny.
- W tych wszystkich działaniach brak jest rozwagi. Lepiej jest wszystko dokładnie przemyśleć, a dopiero potem zacząć mówić o zmianach w prawie pracy - kończy Adam Oczak.
Specjaliści są zgodni. Propozycje resortu pracy skutecznie… zwiększą stres osób starających się o zatrudnienie. I zamiast oczekiwanych ułatwień w walce z bezrobociem, narodzi się kolejne utrudnienie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?