MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prawo surowsze, pijanych kierowców więcej!

Michał NOSAL, Marcin RADZIMOWSKI
Utrata prawa jazdy na zawsze nie przestraszyła pijących kierowców. Z wysokości kary sprawę zdamy sobie, kiedy zobaczymy ukaranych - oceniają specjaliści.

Wizja dożywotniej utraty prawa jazdy nie dała podkarpackim kierowcom do myślenia - pokazują pierwsze statystyki. Jak na razie, po zmianie kodeksu karnego policjanci zatrzymują jeszcze więcej nietrzeźwych, co przed nią. Specjaliści mówią, że potrzeba czasu.

1 lipca w życie weszła nowelizacja kodeksu karnego. Przypomnijmy: jeżeli kierowca prawomocnie skazany za prowadzenie po alkoholu i mający zakaz prowadzenia pojazdów, zostanie ponownie zatrzymany na jeździe po pijanemu, grozi mu od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.

W kodeksie znalazł się także zapis, że sąd ma obowiązek orzec dożywotnią utratę prawa jazdy wobec osoby, która po pijanemu spowoduje wypadek śmiertelny, albo taki, w którym ktoś zostanie ciężko ranny. Na Podkarpaciu jest już jeden kierowca, który do końca życia nie będzie mógł prowadzić pojazdów mechanicznych - 23-latek z Zagórza koło Sanoka, miał dwa promile alkoholu w organizmie, ale kierował audi. W wypadku zginął jadący z nim pasażer, także 23-letni.

NA RAZIE BEZ SKUTKÓW

Czy ostrzejsze kary i zagrożenie dożywotnią utratą prawa jazdy sprawiły, że mniej kierowców siada po pijanemu za kółkiem? Statystyki z pierwszych dni obowiązywania nowych przepisów pokazują, że nie. W ciągu ostatnich sześciu dni przed wejściem nowelizacji w życie, policjanci zatrzymali na podkarpackich drogach 157 nietrzeźwych kierujących. W ciągu pierwszych sześciu dni obowiązywania nowych zasad, w ich ręce wpadło aż 182 pijanych kierowców samochodów, motocyklistów i rowerzystów.

- Każdy kierujący pojazdem, który pił wcześniej alkohol, stwarza zagrożenie nie tylko dla siebie, lecz również dla innych - przypomina komisarz Beata Jędrzejewska-Wrona, oficer prasowy policji w Tarnobrzegu. - Wciąż niestety w naszym społeczeństwie istnieje przyzwolenie na jazdę po pijanemu, choć coraz częściej zdarza się, że od postronnych osób do policji docierają informacje, pozwalające zatrzymać pijanego kierującego.

PRZEDE WSZYSTKIM EDUKOWAĆ

Psycholog Krzysztof Gąsior, dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Profilaktyki Edukacji, zajmujący się psychoterapią uzależnień ocenia: - Intencją ustawodawcy było zapewne, że zwiększenie restrykcji przyniesie pozytywny skutek po kilku miesiącach, kiedy media nagłośnią informacje o pierwszych osobach, które dożywotnio stracą prawo jazdy. Psychologia mówi, że to co na papierze, to nas nie dotyczy. Dopiero kiedy usłyszymy, że ktoś stracił prawo jazdy, zacznie to na nas oddziaływać.

Zdaniem psychologa Krzysztofa Gąsiora, bardzo ważne jest by surowe kary nie pozostały jedynie w kodeksie, a były stosowane. Przypomnijmy, że zgodnie z nowym zapisem, sąd w szczególnych przypadkach będzie miał możliwość odstąpienia od dożywotniego odebranie prawa jazdy.
Sędzia Józef Dyl z Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu nie jest pewien, czy surowsze kary odstraszą amatorów jazdy po pijanemu.

- Według mnie potrzebna jest przede wszystkim edukacja ludzi, uświadamianie im, jakie będą konsekwencje takiego, a nie innego postępowania. A konsekwencje mogą być na przykład takie, że bez prawa jazdy trudniej nam będzie znaleźć pracę, a tym samym utrzymać rodzinę - mówi Józef Dyl, sędzia z wieloletnim doświadczeniem. - Bez edukacji niewiele zdziałamy. Często przed sądem stają kierowcy, którzy kolejny raz zostali zatrzymani na jeździe pod wpływem alkoholu. Wielu z tych kierowców ma odebrane prawo jazdy, a jednak siadają za kierownicą. Więc czy dożywotnie zabranie im uprawnień, cokolwiek zmieni?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie