MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Premier czytał bajki

Krzysztof ZIELIŃSKI
Podczas spotkania z premierem w Politechnice Rzeszowskiej aula pękała w szwach.
Podczas spotkania z premierem w Politechnice Rzeszowskiej aula pękała w szwach. K. Zieliński
Premier nie miał za dużo czasu dla dziennikarzy.
Premier nie miał za dużo czasu dla dziennikarzy. K. Zieliński

Premier nie miał za dużo czasu dla dziennikarzy.
(fot. K. Zieliński)

Prezes Rady Ministrów Kazimierz Marcinkiewicz gościł wczoraj w Rzeszowie. Poza wystąpieniem dla polityków prawicy, kadry, studentów Politechniki Rzeszowskiej znalazł czas na przeczytanie bajki dzieciom z Domu Samotnej Matki na rzeszowskiej Staroniwie.

Punktualnie o godzinie 10 wylądował samolot z ekipą premiera Kazimierza Marcinkiewicza w podrzeszowskiej Jasionce.

- Przez cały czas w rządowej lancii pani wojewoda Ewa Draus mówiła mi o potrzebach województwa - żartował na początku spotkania ze studentami na Politechnice Rzeszowskiej premier. Wyluzowany, po sukcesie na spotkaniu w Brukseli, premier mówił długo i dużo. O czym? O perspektywach rozwoju ściany wschodniej w kontekście miliardów euro, które załatwił w Unii.

Bo Polskę mamy jedną

- Budżet to nie tylko tabela cyfr, to przede wszystkim instrument do stawiania celów, m.in. radykalnego rozwoju pięciu województw ściany wschodniej - powiedział premier. - Za cel zasadniczy stawiam, aby pod koniec 2006 roku wzrost gospodarczy Polski wynosił minimum 5 procent. Pomoże w tym celu blisko 6 mld euro, które w przyszłym roku wyda Polska na inwestycje. W tym będzie 6,2 mld złotych tylko na same drogi i autostrady.

Premier zżymał się stanem polskich dróg: - Dziur w nich pełno, a są pieniądze, jest asfalt i firmy gotowe do pracy. W 2004 roku nie wykorzystano miliarda złotych, w tym roku drugie tyle. Żeby to zmienić, uderzamy w biurokrację, bo to główny hamulcowy. Zmieniamy ustawę o zamówieniach publicznych i ustawę o zagospodarowaniu przestrzennym. Po co to robimy? By zniwelować różnicę pomiędzy Polską A i B. Bo Polskę mamy jedną.

Podkarpacie ma cel

Załatwiony "rzutem na taśmę" wieloletni budżet unijny to blisko 60 mld euro dla Polski w latach 2007-2013. Przekłada się to na 32-35 mld złotych rocznie na same tylko inwestycje. Różnica w wyliczeniu związana jest w różnych wartościach złotówki do euro. Pozwoli to Polsce rozwijać się w tempie 5-7 procent wzrostu PKB.

- Musimy jednak umieć to wykorzystać. Specjalnie wybrałem to województwo i to miasto. Rzeszów to mózg obszaru pięciu najsłabiej rozwiniętych regionów w Unii Europejskiej, to najlepsze miejsce jednak do tego, aby to zmienić. Patrzmy na Bawarię, która postawiła na technologię, informatykę, nowoczesność i rozwój. To obecnie jeden z najbogatszych obszarów Unii. Podkarpacie ma więc cel - mówił premier. Wspomniał o 882 milionach euro, które specjalnie zostały przeznaczone tylko na wsparcie pięciu województw Polski, w tym i Podkarpacia. - Musimy radykalnie przyśpieszyć, a co najważniejsze są na to pieniądze - dodał premier.

Lulajże Jezuniu

Na koniec premiera znalazł czas dla matek i dzieci, mieszkańców "Domu Samotnej Matki". Odłożył na bok "komórkę", przeczytał im bajkę i zaśpiewał wspólnie z nimi kolędy. Spotkanie z biskupem Kazimierzem Górnym było już niedostępne dla dziennikarzy, podobnie jak o obiad, po którym odleciał do Warszawy.

Na koniec premiera znalazł czas dla matek i dzieci, mieszkańców "Domu Samotnej Matki". Odłożył na bok "komórkę", przeczytał im bajkę i zaśpiewał wspólnie z nimi kolędy. Spotkanie z biskupem Kazimierzem Górnym było już niedostępne dla dziennikarzy, podobnie jak o obiad, po którym odleciał do Warszawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie