Kiedy do parterowego budynku, dawnej stajni, w której od powodzi mieszka Beata Tyburska z panem Romanem i dwójką małych dzieci, zapukał prezydent miasta, kobieta nie kryła zaskoczenia. Jednak wystarczyła chwila, by lody zostały przełamane, a pani Beata odważnie przyznała. - No to mamy prezydenta, który odwiedza powodzian - mówiła. - Chciałam podziękować za pralkę, którą otrzymałam o pana. Jest już podłączona i pierze.
O tragicznej sytuacji rodziny pani Beaty Tyburskiej pisaliśmy wielokrotnie. Wówczas na nasz apel o pomoc odpowiedział jeszcze wtedy kandydat na prezydenta miasta Norbert Mastalerz, który przekazał 1000 złotych z koncertu charytatywnego na zakup pralki. Zobowiązał się wówczas, że bez względu na wynik wyborów, po zakończeniu licytowanych gadżetów wyborczych, zebraną sumę, przekaże na rzecz rodziny Beaty Tyburskiej. Pierwotnie pani Beata miała otrzymać przepływowy ogrzewacz wody, jednak ten kupiły wcześniej siostry Dominikanki z Wielowsi. Stąd pomysł kupna odkurzacza.
Powodzianka otrzymała także komplet kołder i poduszek oraz paczki dla dzieci Konradka i Roberta od mieszkanki Tarnobrzega, która pragnęła zachować anonimowość.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?