- Pan jest menedżerem. To, co pan mówi o hucie wpływa na to jak jesteśmy postrzegani przez innych - stwierdził radny. Powiedział również, że kiedy się wpisze w wyszukiwarkę nazwisko Szlęzak, wyskakują teksty z takimi wypowiedziami prezydenta, że "można się przerazić" - ocenił radny.
Jednym z określeń, które wzbudziły niepokój radnego, jest stwierdzenie prezydenta, że huta przejadła 120 mln zł pomocy. Chodzi o pomoc rządową, jaką spółka otrzymała w ciągu kilku lat od państwa. Na to zaprotestował pracownik huty Andrzej Gargaś.
- Huta nie przejadła tych pieniędzy. Dobrze je wykorzystała. Uniknęła więc losu stoczni, które źle wykorzystały pomoc publiczną - argumentował.
W obronie huty stanął także Mariusz Kunysz, przewodniczący branżowego związku w HSW. Jednak prezydent nie ustępował i jak na swój temperament mówił spokojnie, że przez ostatnie lata huta żyła ze sprzedaży swoich spółek i majątku, a nie sprzedaży maszyn.
- Czy te miliony, jakie huta dostała od państwa poszły na modernizację produkcji, na zakup nowych technologii, na nowe konstrukcje? Jeżeli nawet tak było, to w niewielkim stopniu - stwierdził. - Ja wiem swoje i nie mam zamiaru cukrować tego, co jest. Huta nie jest świętą krową, żeby o niej trzeba było mówić tylko dobrze - odpierał zarzuty prezydent.
Jego zdaniem tylko prywatyzacja huty, unowocześnienie jej produkcji i podniesienie jakości wyrobów może jej zapewnić rozwój i skończyć z wiecznymi problemami, jakie nią targają. - Jak długo jeszcze można czekać na poprawę w hucie - rzucił prezydent. Był już zdenerwowany, kiedy przypomniał sprawy, których nie można pchnąć w hucie do przodu. - Co ze stawami osadowymi, co z lasami, których nie można zagospodarować, co ze specjalną strefą, której nie będzie - wyliczał.
A nie będzie poszerzenia w hucie specjalnej strefy, bo - o dziwo! - została zaliczona do przedsiębiorstw prywatnych, a na prywatnych terenach stref nie można tworzyć. Są także problemy z udostępnieniem terenów, na których miasto chce wybudować kolejną drogę publiczną przez hutę, aby ułatwić przedsiębiorcom inwestowanie.
- Kiedy o to zabiegamy, to w radzie nadzorczej huty napotykamy na beton, w ministerstwie skarbu państwa też na beton. Nawet rząd nas lekceważy - uważa prezydent.
A to ostatnie było oceną efektów komisji z udziałem przedstawicieli rządu, która od dwóch miesięcy debatuje jak pomóc miastu w czasie kryzysu, a efektów nie widać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?