Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent Stalowej Woli uczcił pułkownika Stanisława Dąbka - obrońcy Gdyni

Zdzisław Surowaniec
Pracownicy kancelarii prezydenta Stalowej Wo9li składają wieniec pod pomnikiem płk. Dąbka przy Centrum Edukacji Zawodowej.
Pracownicy kancelarii prezydenta Stalowej Wo9li składają wieniec pod pomnikiem płk. Dąbka przy Centrum Edukacji Zawodowej. Zdzisław Surowaniec
Mija 74 lata od śmierci pułkownika Stanisława Dąbka, zmarłego na Kępie Oksywskiej, pochodzącego z Niska bohaterskiego dowódcy Lądowej Obrony Wybrzeża.

Wiązankę kwiatów w imieniu prezydenta Stalowej Woli Andrzeja Szlęzaka złożyli w czwartek pracownicy kancelarii pod pomnikiem pułkownika Dąbka przy Centrum Edukacji Zawodowej.

Stanisław Dąbek urodził się w 1892 roku w Nisku. Pułkownik piechoty Wojska Polskiego, dowódca Morskiej Brygady Obrony Narodowej i p.o. dowódcy Lądowej Obrony Wybrzeża podczas kampanii wrześniowej. Walczył w I wojnie światowej, wojnie polsko-ukraińskiej i polsko-bolszewickiej.

Podczas kampanii wrześniowej dowodził całością sił lądowych zgromadzonych wokół Gdyni. W dniach od 1 do 19 września stoczono ponad 110 walk, czego nie dokonała żadna z polskich dywizji walczących we wrześniu. "Płk Dąbek bronił Gdyni pod Kackiem, Kartuzami i Wejherowem. Nie dopuścił do długotrwałych, ciężkich, wyniszczających miasto walk ulicznych w samej Gdyni.

Klęskę, jakiej był świadkiem, traktował jako przegrany pierwszy etap, ale nie przegraną całą walkę. Rozkaz opuszczenia Gdyni bez walki oznaczał wiarę w jej odzyskanie, a więc nie należy skazywać na zagładę tego, co stanowiło dorobek i przedmiot dumy całego pokolenia Polaków" - napisali w przedmowie do monografii "Gdynia 1939" Wacław Tym i Andrzej Rzepniewski.

Wobec przeważających sił Wehrmachtu i odcięcia wojsk polskich na Wybrzeżu od pozostałej części kraju podjął decyzję o ewakuacji na Kępę Oksywską. 19 września 1939 roku, w obliczu nieuchronnej klęski, odebrał sobie życie strzałem w głowę, uprzednio wydając rozkaz aby po jego śmierci zakończyć walkę. Po zakończeniu walk został pochowany w asyście polskich i niemieckich oficerów. Niemiecki dowódca, uznając męstwo polskich żołnierzy, przyznał ich dowódcy prawo noszenia szabli w niewoli. Szablę tę żołnierze wbili w mogiłę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie