Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratura oskarżyła sprawców zuchwałego napadu na stację paliw w Chmielowie

Marcin RADZIMOWSKI
Podkomisarz Leszek Kostecki, naczelnik Wydziału Kryminalnego policji w Tarnobrzegu, prezentuje atrapy broni palnej, którymi posłużyli się sprawcy napadu.
Podkomisarz Leszek Kostecki, naczelnik Wydziału Kryminalnego policji w Tarnobrzegu, prezentuje atrapy broni palnej, którymi posłużyli się sprawcy napadu. Marcin Radzimowski
29-letni Jacek S. był na przepustce z zakładu karnego, jego rówieśnik, kolega z podwórka, Mikołaj W. był na warunkowym zwolnieniu, bo "siedział" za zabójstwo. Postanowili się szybko wzbogacić i uzbrojeni w atrapy broni palnej napadli na stację paliw.

Akt oskarżenia dotyczący zuchwałego napadu na stację w Chmielowie (powiat tarnobrzeski) jest gotowy i dziś lub jutro zostanie skierowany do sądu.

- Obaj oskarżeni będą odpowiadać za dokonanie rozboju w warunkach recydywy. Grozi im za to do 12 lat pozbawienia wolności - wyjaśnia prokurator Tomasz Fołta z Prokuratury Rejonowej w Tarnobrzegu, nadzorujący śledztwo w tej sprawie.
Zdarzenia opisane aktem oskarżenia rozegrały się pod koniec grudnia ubiegłego roku wieczorem. Ciekawostką jest fakt, że przestępcy napadli na stację paliw znajdującą się kilkaset metrów od… zakładu karnego, w którym jeden z nich odbywał karę pozbawienia wolności. Jacek S. z Ostrowca Świętokrzyskiego - bo o nim mowa - "siedział" za rozbój, a Oddział Zewnętrzny w Chmielowie niżańskiego Aresztu Śledczego opuścił, gdyż dostał przepustkę na święta.

Krótki pobyt na wolności najwyraźniej mu się jednak zbudził. Wspólnie z Mikołajem W., kolegą z jednego podwórka, postanowił szybko się wzbogacić. Jego kompan też kryształowej przeszłości nie ma - odbywał karę 15 lat pozbawienia wolności za zabójstwo. Ostatnio jednak miał bardzo dobrą opinię, dlatego został warunkowo przedterminowo zwolniony z zakładu karnego.

29 grudnia wieczorem do budynku niewielkiej stacji paliw weszło dwóch zamaskowanych mężczyzn. Z kominiarkami naciągniętymi na twarze i głowy zaczęli wymachiwać trzymanymi w dłoniach pistoletami, domagając się pieniędzy. W budynku przebywały dwie kobiety. Jedną z nich sprawcy zamknęli w pomieszczeniu socjalnym.

Łup nie był duży - około 400 złotych, butelka wódki i cztery paczki papierosów. Zresztą sprawcy nie cieszyli się nim długo, zostali zatrzymani przez policjantów już następnego dnia. W Ostrowcu Świętokrzyskim, w mieszkaniu znajomej jednego z nich stróże prawa znaleźli dwa zabawkowe, plastikowe pistolety.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie