Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przed nami 15. kolejka rozgrywek podkarpackiej czwartej ligi

Grzegorz Lipiec
Trener Sokoła Nisko Artur Lebioda ze spokojem patrzy w stronę końca rozgrywek rundy jesiennej piłkarskiej czwartej ligi.
Trener Sokoła Nisko Artur Lebioda ze spokojem patrzy w stronę końca rozgrywek rundy jesiennej piłkarskiej czwartej ligi. Krzysztof Kapica
Piłkarze podkarpackiej czwartej ligi nie zwalniają tempa. W weekend rozegrane zostaną mecze piętnastej serii spotkań. Zdecydowanie najtrudniejsze zadanie czeka niżański Sokół. Drużyna prowadzona przez Artura Lebiodę zagra w sobotę, o godzinie 14 z Sokołem Sieniawa. Spadkowicz z trzeciej ligi w tabeli zajmuje wysokie piąte miejsce z dorobkiem 25 punktów.

Sokół ma na swoim koncie dwa „oczka” więcej. Na korzyść niżańskiej drużyny przemawia przede wszystkim fakt, że u siebie Sokół nie przegrywa. W sześciu meczach ligowych w tym sezonie niżańska ekipa wygrała cztery razy, dwa razy padał w domowych meczach remis. Z kolei drużyna z Sieniawy niezbyt dobrze radzi sobie na wyjazdach. Wygrała jak na razie dwa na sześć spotkań w roli gościa. W drużynie z Sieniawy gra dobrze znany w Tarnobrzegu, były bramkarz Siarki, Paweł Pawlus.

W środę piłkarze z Niska zagrali pasjonujące spotkanie półfinału Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Stalowa Wola. Rywalem były rezerwy Stali Stalowa Wola. Ostatecznie górą była drużyna z Niska. - Mecz z Sokołem Sieniawa jest dla nas w tej chwili najważniejszy. Widzę szansę na to abysmy podtrzymali dobrą passę na własnym stadionie - mówi trener Sokoła Nisko Artur Lebioda.

Także w sobotę, tyle że o godzinie 13 w Przeworsku miejscowy Orzeł będzie podejmował gorzycką Stal.

Drużyna Piotra Piechniaka po nieco pechowej porażce z Sokołem Nisko postara się zdobyć kolejne ligowe punkty do swojej kolekcji. Tym bardziej, że w ostatnim czasie dobre nastroje w Gorzycach uległy zmianie. Drużyna z 12 punktami na koncie jest trzecia od końca.

W niedzielę, o godzinie 13 w Pruchniku będzie mecz z gatunku „o sześć punktów”. Miejscowy Start bez wygranej na koncie z jednym punktem na koncie to „czerwona latarnia” czwartej ligi. Z kolei Stal Nowa Dęba nie jest w o wiele lepszej sytuacji: osiem punktów i siedemnaste miejsce. Jedyna i ostatnia wygrana Stali miała miejsce 7 sierpnia i był to i tak walkower.

- Nikt nie położy się i nie odda nam trzech punktów za darmo. Spodziewam się w Pruchniku bardzo trudnego meczu. Obyśmy w końcu zaczęli wykorzystywać swoje okazje podbramkowe, a będzie wygrana - komentuje Janusz Hynowski, grający trener Stali Nowa Dęba.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie