Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przedstawiamy najsympatyczniejszych maturzystów w powiecie tarnobrzeskim

Marcin RADZIMOWSKI, Zdzisław SUROWANIEC
M. Radzimowski
Umysły ścisłe: farmaceuci, biotechnolodzy, stomatolodzy. A pośród nich dwie "strażaczki", gitarzysta i przyszły… minister zdrowia. Taka właśnie jest najsympatyczniejsza klasa maturalna północnego Podkarpacia i powiatu tarnobrzeskiego - III C z Liceum Ogólnokształcącego imienia Mikołaja Kopernika w Tarnobrzegu.

34 osoby, którym uśmiech nie znika z twarzy. Klasa "babska", bo tylko sześciu przedstawicieli płci brzydkiej, ale już na pierwszy rzut oka widać, że to bardzo zgrana grupa. Choć egzamin maturalny dopiero przed nimi, większość już wie, jaką drogę życiową obierze. Zazwyczaj zgodnie z profilem klasy - biologiczno-chemiczno-fizycznym.

- Ja będę klonowała komórki - deklaruje z uśmiechem Paulina Krzemińska, przyszły biolog. - Biologia jest okay, dlatego właśnie wybrałam klasę o takim profilu.

NAJSYMPATYCZNIEJSZY MINISTER ZDROWIA

Beata Kaczmarek też wie, czym się będzie zajmować w przyszłości. Zamierza wybrać się na weterynarię, aby pomagać zwierzętom.
- Póki co, muszę sama siebie wyleczyć - śmieje się Beata, pokazując na usztywnioną nogę. - To pamiątka po klasowym kuligu, pęknięta łękotka.
W najsympatyczniejszej klasie maturalnej regionu jest kilku przyszłych biotechnologów, inżynier ochrony środowiska, dwoje lekarzy, najwięcej osób wybiera się na farmację. Jeśli każdy z tych młodych ludzi zrealizuje swoje plany, w Tarnobrzegu i okolicy na każdym kroku będzie można spotkać aptekę.
Ciekawy plan ma Joanna Jadach. Z uśmiechem zdradza, że dla niej przyszły zawód jest mniej istotny. Ona chce kiedyś zostać ministrem zdrowia.
Obecnych zainteresowań nie chcą kontynuować Izabela Duda i Paulina Wasilik. Teraz obie można zobaczyć w mundurach Ochotniczej Straży Pożarnej, są członkiniami jednostki z Tarnobrzega-Dzikowa.

KLASA ARTYSTÓW

O studiach nie myśli jeszcze Jakub Bękarciak. To nie tylko szkolna gwiazda rocka. Kuba "wymiata" na gitarze solowej w zespole Blade, grającym ciężki gatunek muzyki, metal.

- Występujemy głównie na kameralnych koncertach, na przykład w pubach. Ale zdarzyło się też zagrać w kościele - wyjaśnia gitarzysta.
Ale w III C są też inni artyści, a przynajmniej dobrzy kandydaci na nich. Mowa o Ewie Piotrowskiej, której pasją jest fotografia, i Marzenie Dziewic - jej wokalne popisy można podziwiać nie tylko na szkolnych akademiach, ale także, a może nawet przede wszystkim, na klasowych spotkaniach. Okazją do pośpiewania była ostatnio studniówka.

Marzena ze wszystkich uczniów tej klasy ma do szkoły najdalej - ponad 30 kilometrów. Dojeżdża z Woli Rusinowskiej w powiecie kolbuszowskim. Nie jest jednak jedyną dojeżdżającą, bo w III C, oprócz tarnobrzeżan, uczą się maturzyści z Sandomierza, Świniar, Chmielowa, Jadachów, Cyganów, Padwi Narodowej, Stalów i Skopania.

ŚWIĘTO GOFRA I TOSTA

- Jesteśmy najsympatyczniejszą klasą, dlatego nie ma się co dziwić, że wygraliśmy - przekonuje Barbara Buczek, przewodnicząca klasy III C z tarnobrzeskiego "Kopernika".
Co prawda to prawda, ale jak to w życiu, czasami szczęściu trzeba dopomóc. Było ryzyko, że SMS-y wysłane przez samych klasowiczów i ich rodziny nie wystarczą. Maturzyści wpadli więc na genialny sposób.
Zorganizowali "Święto gofra i tosta". Kilka dziewczyn przygotowało w domach gofry i tosty, swoje wyroby przyniosły do szkoły.

- Rozdawaliśmy gofry i tosty uczniom naszej szkoły, okazując w ten sposób, że jesteśmy sympatyczni. No, uczniowie w podziękowaniu za to wysyłali jednego albo dwa SMS-y na nas - wyjaśniają z uśmiechem 19-latki.
Oczywiście - o czym przekonują wszyscy zgodnie - wysłanie SMS-a za gofra nie było wymuszane. Ale było dobrze widziane, taki SMS "co łaska".
Gofrów było około 40, do tego ze 20 tostów. Łatwo zliczyć, że akcja przyniosła efekt. Ostatecznie maturzyści z "Kopernika" pokonali drugą w kolejności klasę - III D z Zespołu Szkół numer 1 w Nowej Dębie - różnicą aż 51 głosów.

KLASA JAK RODZINA

Nauczycielka chemii Anna Miazga ma tak młodzieńczy wygląd, że w klasie maturalnej wśród dziewcząt łatwo można by ją wziąć za jedną z uczennic. Ale ma swoje sposoby na trzymanie dyscypliny wśród uczniów. Na razie cieszy się, że jest wychowawczynią najsympatyczniejszej klasy w powiecie stalowowolskim.
Tytuł najsympatyczniejszej klasy w powiecie stalowowolskim zdobyła klasa III D z Liceum Ogólnokształcącego w Zespole Szkół nr 2 imienia Tadeusza Kościuszki. Szkoła popularnie jest nazywana "budowlanką", bo technikum budowlane jest prestiżowym kierunkiem, z którego szkoła jest dumna.

NIESPOKOJNE CHARAKTERY

Najsympatyczniejsi tworzą głośną klasę i po chwili przekrzykiwania ich mam zdarte gardło. Widać, że czują się swobodnie z sobą i przy swojej wychowawczyni. Ale wychowawczyni Anna Miazga nie kryje, że musiała się mocować z młodymi, niespokojnymi charakterami. - Będę ich wspominać bardzo dobrze. Były trudne chwile, wiedzą o tym, ale w trzeciej klasie pokazali, że są bardzo wartościowi, różnorodni. Mają swoje plany i mam nadzieję, że uda im się je zrealizować przynajmniej część - wyznaje.

Jakie to były "trudne chwile"? - Musiałam wypisywać do rodziców długie listy, informujące o ocenach niedostatecznych. Ale w trzeciej klasie wszyscy się zmobilizowali i starają się jak najlepiej przygotować do matury - ocenia pani od chemii. - Bardzo chętnie zobaczę ich po latach z dziećmi, kiedy przyjdą, odwiedzą mnie i pokażą swój rodzinny dorobek. Mam nadzieję, że będą szczęśliwymi ludźmi - przyznaje.

NA PROGU DOJRZAŁOŚCI

Oczywiście młodzi ludzie na progu dorosłości mają już plany na przyszłość. Ewa interesuje się sportem, chce iść na dziennikarstwo lub psychologię, Iśka interesuje się tańcem, chciałaby pójść na studia hotelarskie, Agnieszka chce studiować germanistykę, Monika gra na gitarze, chce związać się z germanistyką, Katarzynę pociąga administracja, Dorota i Patrycja mają zainteresowania sportowe, będą studiować w akademii wychowania fizycznego.

Helena myśli o zawodzie kosmetyczki, ale nie wie, na jakie studia pójdzie. Dominika pójdzie na geologię, Leszek zostanie aktorem. - Chcę być jak Brad Pitt albo Zakościelny - stawia sobie cel.
Aśka interesuje się wizażem i chce studiować kosmetologię, Sonia i Paulina też. Kaśka idzie na studia pedagogiczne, Anka ma talenty plastyczne i chce studiować architekturę wnętrz. Wiola bierze kurs na studia hotelarskie, Ewa na pedagogikę lub psychologię, Ewelinę interesuje historia i zostanie nauczycielem.

ŁAMANIE OPŁATKIEM

Kiedy pytam, co z wspólnie spędzonych lat najmilej wspominają, są w kłopocie. Nie ma między nimi w tej sprawie zgody. Wychowawczyni sugeruje, że może to być wycieczka w góry zimą. W końcu sama przyznaje: - Bardzo wzruszające były momenty, kiedy łamaliśmy się opłatkiem, składaliśmy sobie życzenia. Czułam wtedy, że ta klasa to jest moja rodzina. Rozstanie będzie trudną chwilą, ale otwierają się na nowe życie. Przed nimi najpiękniejsze chwile życia, Dorastanie w szkole średniej przekształci się w dorosłość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie