Przedstawiciele Prezydenta Kaczyńskiego spotkali się z pracodawcami zakładów z terenów Huty Stalowa Wola

- Jesteśmy tu po to, żeby poznać sytuację gospodarczą Stalowej Woli. Prezydent Kaczyński, nie otrzymuje dostatecznej informacji na ten temat od rządu, a chce osobiście wiedzieć jak rzeczywiście wygląda kondycja zakładów w całym kraju - przedstawili przyczynę przyjazdu przedstawiciele prezydenta.

Wczoraj pełnomocnicy Prezydenta usłyszeli od związkowców o sytuacji spółek HSW i planowanych zwolnieniach.

- Związkowcy czekają na pomoc rządu i miejmy nadzieję, że ją otrzymają. Z rozmowy z nimi wynika, że obietnice się pojawiły, ale nie ma na razie żadnych konkretnych rządowych propozycji na pomoc w wyjściu zakładów z kryzysu. Widzimy, że sytuacja jest bardzo poważna i wymaga szybkiej interwencji - mówi Andrzej Duda, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta.

Dodaje, że choć Prezydent ma ograniczone możliwości, to będzie głośno mówić o problemie Stalowej Woli.

- Związkowcy poinformowali nas, że dla huty kluczowe są dwa zagadnienia. Po pierwsze liczą, że premier zgodnie z zapowiedziami interwencyjnie wykupi wyprodukowane już maszyny na wartość 60 milionów złotych. To byłby duży oddech dla huty. Po drugie zależy im na zmianie w zapisach projektu Ustawy, która mówi miedzy innymi o możliwości stosowania przerw technicznych w zakładach na czas kryzysu. Projekt w obecnym kształcie uniemożliwia hucie skorzystanie z tych zapisów - usłyszeliśmy od Bożeny Borys-Szopy i Andrzeja Dudy.

Oboje zapewniają, że Kancelaria Prezydenta będzie naciskać na wprowadzenie zmian w tych zapisach, tak, aby skorzystała z nich także huta.

Przedstawiciele Prezydenta zapewnili, że ich wizyta w żaden sposób nie wiąże się z wtorkowymprzyjazdem premiera Donalda Tuska do naszego miasta.

- To zwykły zbieg okoliczności. Decyzję o przyjeździe podjęliśmy w ostatni piątek na spotkaniu u Prezydenta z okazji "Dnia Samorządowa". Gościł na nim także starosta stalowowolski, który wspomniał, że takie spotkanie ze związkowcami i pracodawcami bardzo by się przydało - mówi na koniec przedstawiciele prezydenta.