ZOBACZ TEŻ: Gmina każe usunąć góry śmieci podrzucone na prywatne działki. Właściciele: To zadanie gminy
(TVN24/x-news)
O tym, że jednak coś czuć, przekonali się goście, uczestniczący w czwartek w otwarciu zakładu. A główna uroczystość odbyła się przy efektownie wyglądającym fermentorze. To olbrzymia biała czasza, w której z odpadów powstaje energia cieplna i elektryczna. Nieprzyjemna śmieciowa breja traktowana jest bakteriami. W takim połączeniu substancja zaczyna się rozkładać i produkować biogaz. A dzięki supernowoczesnej technologii ten gaz przerabiany jest na energię cieplną i prąd elektryczny. To zmniejsza koszty funkcjonowania zakładu.
Czy odorek ulatnia się z fermentora czy jest to efekt składowania śmieci? Trudno powiedzieć. Oprowadzający gości po nowo otwartym zakładzie pracownik, z irytację zareagował na uwagę, że "coś tu czuć". Bo jak zapewniał, powietrze z hal, gdzie sortowane i przerabiane są śmieci trafia do urządzeń klimatyzacyjnych, gdzie jest poddawane chemicznemu procesowi pozbawiania odoru przez kwas siarkowy, a potem jeszcze jest przepuszczane przez specjalne wióry drzewne, które wchłaniają "smrody". Smrodek na pewno roznosi się w halach i nie ma na to rady.
Zakład Mechaniczno-Biologicznego Przetwarzania Odpadów Komunalnych wykonała spółka Control Process, specjalizująca się w projektowaniu i budowie "pod-klucz" obiektów związanych z ochroną środowiska naturalnego. Inwestycja kosztowała 90 milionów złotych. jak twierdzą wykonawcy, nowoczesna technologia procesu biologicznego jaką wdrożono, tak zwana pozioma fermentacja, klasyfikuje instalację w Stalowej Woli w czołówce najbardziej nowoczesnych zakładów zagospodarowania odpadów komunalnych w Polsce. Dzięki zastosowanemu procesowi fermentacji ,,suchej'', prowadzonej w reaktorze poziomym o kubaturze 2 tysięcy metrów sześciennych produkowany jest biogaz, który po uprzednim oczyszczeniu jest wykorzystywany w procesie wysokosprawnej kogeneracji do produkcji energii elektrycznej i ciepła, ograniczając koszty eksploatacyjne zakładu.
Na szczęście zakład przerobu śmieci znajduje się z dala od osiedli mieszkaniowych, ma siedzibę w dzielnicy przemysłowej. Zapytany o rozchodzące się odory prezydent Lucjusz Nadbereżny nie dał szans na to, że zapachów nie będzie. - To przecież nie perfumeria - powiedział na piątkowej sesji. Identycznie tłumaczył smrody, jakie roznosiły się po mieście od oczyszczalni ścieków Mariusz Piasecki, kiedy był prezesem Miejskiego Zakładu Komunalnego. Wygląda na to, że prezydent przejął słownictwo od Piaseckiego, który teraz jest dyrektorem do spraw rozwoju w Miejskim Zakładzie Komunalnym.
Prezydent dodał, że roznoszeniu się przykrych zapachów sprzyjają specyficzne warunki atmosferyczne, ciężkie powietrze. Kiedy cyrkulacja jest taka, że powietrze wznosi się, smrodek ulatuje w górę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?