Jezioro napełniano wodą wiślaną, jest w niej wiele gatunków ryb. Jedną z nich jest choćby karaś, który za sprawą ciepłych wód oraz roślinności rozmnaża się w bardzo szybkim tempie. Niestety nie zważając na zamknięty zalew i całkowity zakaz wstępu na teren wokół, "wędkarze" w najlepsze łowią ryby.
- Woda w kanale odpływowym jest ciepła, płytka i spokojna, z dużą ilością roślinności, zatem ryby mają tam idealne warunki do tarła - mówi Sławomir Figacz, dyrektor biura Polskiego Związku Wędkarskiego, Okręg w Tarnobrzegu. Wszystko to sprawia, że bardzo łatwo jest wyłowić pokaźne sztuki, które jeszcze nie złożyły ikry i "zabrać" zbiornikowi jednorazowo około tysiąc małych rybek.
Nikt nie zważa na ustawę o rybactwie śródlądowym, czy wewnętrzne zarządzenia Polskiego Związku Wędkarskiego i łowi to, co uda mu się złapać na wędkę. - Osoby, które wędkując łamią prawo, nie są godne nazywania wędkarzem. Jest to zachowanie poniżej krytyki i mam nadzieję, że odpowiednie służby oraz zarządca wody zajmie się tym problemem - podkreśla Sławomir Figacz.
ZWERYFIKUJĄ FAKTY
Kierownictwo Kopalni Siarki Machów, która w imieniu ministra skarbu nadzoruje zbiornik i jego najbliższą okolicę jest mocno zaskoczone całą sytuacją. - Zorientujemy się i zweryfikujemy przedstawione fakty - mówi Anna Drozd, członek zarządu Kopalni Siarki Machów.
Sprawa nie została na szczęście zbagatelizowana przez służby wojewody podkarpackiego: - Gwarantuję, że Państwowa Straż Rybacka skontroluje teren kanału odprowadzającego wodę ze zbiornika machowskiego. Wobec osób, które nie stosują się do przepisów zostaną wyciągnięte odpowiednie konsekwencje - tłumaczy Rafał Kumek, dyrektor Wydziału Środowiska i Rolnictwa Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?