Nic w tym dziwnego, bo mieszka w naszym mieście, a ostatnio ze swoim obecnym zespołem, Resovią Rzeszów, zmierzył się w pierwszoligowym pojedynku właśnie ze "Stalówką".
Mecz w Rzeszowie pomiędzy obydwoma zespołami był wyjątkowo emocjonujący, wygrali go gospodarze zaledwie jednym punktem, 76:75. Trener Wołoszyn mocno przeżywał to, co dzieje się na parkiecie, potrafił ostro zrugać swoich zawodników, gdy popełniali zbyt proste błędy. Ale po spotkaniu, które jego podopieczni z Resovii wygrali ze Stalą minimalnie, miał już wyraźnie zadowoloną minę...
- Wygraliśmy ze Stalą, ale po ciężkiej walce - przyznał Bogusław Wołoszyn. - Nie wpłynie to jednak na moje relacje z trenerem Stali, Leszkiem Kaczmarskim, z którym w przeszłości razem pracowaliśmy w Stalowej Woli, nadal jesteśmy przyjaciółmi. Akurat Leszek w trakcie spotkania w Rzeszowie został wyrzucony z hali przez sędziów za ich krytykę, co skutkowało dwoma przewinieniami technicznymi dla niego. Ale ja nie mogę się na ten temat wypowiadać, bo stałem daleko od ławki Stali i nie słyszałem, co trener Stali powiedział arbitrom...
Trener Wołoszyn, który w 1987 roku wprowadził ją po raz pierwszy do ekstraklasy, nadal interesuje się tym, co dzieje się w stalowowolskiej drużynie. A jeżeli ma taką możliwość, ogląda pierwszoligowe spotkania w Stalowej Woli.
- Zarówno Stal jak i Resovia będą walczyły w tym sezonie do końca o pierwszą ósemkę i mam nadzieję, że oba zespoły zrealizują swój cel - dodaje Bogusław Wołoszyn.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?