MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przyznał, że przyjął kilka tysięcy złotych łapówki! - szczegóły sprawy

Arkadiusz KIELAR
Piotr K. (z prawej) jako sędzia był asystentem słynnego Antoniego F. ze Stalowej Woli, jednego z pierwszych zatrzymanych w aferze korupcyjnej w polskiej piłce nożnej.
Piotr K. (z prawej) jako sędzia był asystentem słynnego Antoniego F. ze Stalowej Woli, jednego z pierwszych zatrzymanych w aferze korupcyjnej w polskiej piłce nożnej. Archiwum
Były piłkarz i sędzia, a przez ostatnich kilka lat obserwator piłkarski z Rudnika, przyjął kilka tysięcy złotych łapówki.

Kim jest Piotr K.

Kim jest Piotr K.

Piotr K. ma 52 lata, jest byłym piłkarzem Stali Stalowa Wola i Orła Rudnik, byłym sędzią piłkarskim, od kilku lat pełnił funkcję obserwatora piłkarskiego. Od 20 lat jest nauczycielem w Zespole Szkół w Rudniku, zajmuje się praktyczną nauką zawodu na warsztatach szkolnych, uczył między innymi spawania i obróbki skrawaniem. Żonaty, ma dwie córki.

Piotr K., piłkarski obserwator z Rudnika, stał się kolejną "czarną owcą" w sportowym środowisku na Podkarpaciu. Choć nie wszyscy nadal mogą w to jeszcze uwierzyć, w czwartek w prokuraturze we Wrocławiu przyznał się do zarzucanych mu czynów związanych z korupcją.

Zatrzymany w środę o świcie w swoim domu przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego 52-letni Piotr K., noc z środy na czwartek spędził w areszcie we Wrocławiu, do którego został przewieziony. W czwartek przesłuchiwała go wrocławska prokuratura.

PODANIE PRZEZ CÓRKĘ

Zatrzymanie obserwatora z Rudnika, byłego sędziego i piłkarza, związane jest z korupcją w polskiej piłce nożnej. W środę zatrzymany został też sędzia Mariusz P. z Radomia oraz były bramkarz Wisły Kraków, Artur S. i były piłkarz Wisły, Grzegorz K. W czwartek dołączył do nich były piłkarz Legii Warszawa, Sergiusz W. Liczba zatrzymanych od początku prowadzonego od 2005 roku śledztwa związanego z korupcją w krajowym futbolu to już ponad 200 osób…

Kary za korupcję

Kary za korupcję

W kwietniu 2009 roku wrocławski sąd okręgowy skazał za korupcję w polskiej piłce między innymi byłego prezesa Arki Gdynia na 4 lata więzienia, a działacza piłkarskiego o pseudonimie "Fryzjer" - na 3 i pół roku więzienia.
Śledztwo w sprawie korupcji w polskim futbolu toczy się od maja 2005 roku. Do tej pory prokuratura postawiła zarzuty: sędziom piłkarskim, w tym znanemu arbitrowi Grzegorzowi G., trenerom, w tym byłemu szkoleniowcowi reprezentacji Polski, Januszowi W. i byłemu trenerowi Korony Kielce, Dariuszowi W., piłkarzom, w tym byłemu kapitanowi Lecha Poznań, Piotrowi R. Zarzuty usłyszeli też członkowie poprzedniego zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej - Wit Ż. i Kazimierz F. oraz wybrany do obecnego zarządu Henryk K., którego Walne Zgromadzenie Polskiego Związku Piłki Nożnej zawiesiło w prawach członka.

Zatrzymanie obserwatora z Rudnika, zajmującego się ocenianiem sędziów w meczach ligowych, było szokiem nie tylko dla jego bliskich. Także dla znajomych i przełożonych. Piotr K. od 20 lat jest nauczycielem w Zespole Szkół w Rudniku, zajmuje się praktyczną nauką zawodu na warsztatach szkolnych, uczył między innymi spawania i obróbki skrawaniem.

- Piotr K. zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne? Niech pan zaczeka, muszę usiąść - dyrektorowi Zespołu Szkół w Rudniku, Edwardowi Wołoszynowi, aż trząsł się głos, gdy dowiedział się od nas o całej sprawie. - Zdziwiło mnie, że poprzez swoją córkę przekazał nam podanie w środę rano o trzy dni urlopu. Zastanawiałem się, czy do niego nie zadzwonić i nie zapytać, co się stało. Myślałem, że może coś w rodzinie. Teraz sprawa się wyjaśniła…
Piotr K., gdy zapadnie wyrok, nie będzie mógł już wykonywać zawodu nauczyciela.

ASYSTENT ANTONIEGO F.

Dyrektor Wołoszyn podkreśla, że Piotr K. był bardzo sumiennym pracownikiem, cieszył się bardzo dobrą opinią.

- Solidny, inteligentny człowiek - mówi dyrektor Zespołu Szkół w Rudniku. - Przez lata nie było do niego żadnych uwag. Aż nie chce mi się wierzyć w jego winę…

Podobnie wypowiada się o obserwatorze z Rudnika piłkarskie środowisko. Od lat zna go Jan Kopeć, trener i działacz Orła Rudnik, drużyny, w której w przeszłości piłkarzem był Piotr K.

- Jesteśmy sąsiadami, on mieszka obok mnie w bloku w Rudniku - mówi Jan Kopeć. - To bardzo porządny facet, nie było wobec niego uwag, gdy pełnił funkcję piłkarskiego sędziego. Od kilku lat był obserwatorem piłkarskim i też nigdy bym nie pomyślał, że może mieć coś wspólnego z korupcją.

Cień na pracę obserwatora rzucał fakt, że jako sędzia jeździł na mecze w roli asystenta Antoniego F., arbitra ze Stalowej Woli, który był jednym z pierwszych zatrzymanych w aferze korupcyjnej. Ale Piotr K. nie ma zarzutów z tego okresu.
- Piotr to raczej dopłacał do sędziowskiego interesu, a nie, że miał z tego Bóg wie, jakie pieniądze - uważa Jan Kopeć. -Jako obserwatora pewnie zmusili go do pewnych rzeczy. A bo to nie wiadomo, jak jest? Jak się na niektóre rzeczy nie zgadzasz, to wypadasz z gry…

NAZYWALI GO PAWEŁ

Piotr K. ma dwie córki, a jego żona, jak się udało nam nieoficjalnie dowiedzieć, wyjechała za granicę. Rodzina arbitra mocno przeżyła jego zatrzymanie. Jedna z jego córek nie chciała jednak z nami rozmawiać.
- Nie mam nic do powiedzenie w tej sprawie, do widzenia - tylko tyle usłyszeliśmy od niej. Próbowaliśmy też w czwartek dodzwonić się do Piotra F., ale wyłączył "komórkę".

Mocno zaskoczony zatrzymaniem rudnickiego obserwatora był Bogusław Szopa, były piłkarz Stali Stalowa Wola, który razem z nim grał w latach 80. w drugoligowej "Stalówce".
- Słyszałem o zatrzymaniu jakiegoś Piotra K., ale w ogóle nie skojarzyłem go z "Pawłem", bo tak nazywaliśmy go w stalowowolskim zespole - mówi Bogusław Szopa. - On grał częściej w drugiej drużynie Stali niż w pierwszym zespole, a występował jako pomocnik. Bardzo grzeczny, ułożony. Coś musiało być jednak od razu na rzeczy, skoro go zatrzymali. Bez poważnych zarzutów tak człowieka się nie zgarnia.

ŚRODEK ZAPOBIEGAWCZY

W czwartek we wrocławskiej prokuraturze Piotr K. był przez wiele godzin przesłuchiwany. - Piotrowi K. zostały przedstawione dwa zarzuty o przyjęcie korzyści majątkowej w kwocie kilku tysięcy złotych - mówi prokurator Kasiura. - Zarzuty dotyczą jego pracy jako obserwatora w meczach trzecioligowych w sezonie 2004/2005. Piotr K. przyznał się do zarzucanych mu czynów, złożył wyjaśnienia. Prokurator po przesłuchaniu zastosował środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 5 tysięcy złotych, dozór policji i nakaz powstrzymywania się od pełnienia funkcji obserwatora. Grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 5. Łagodniej traktujemy osoby, które przyznały się do winy.

Nieoficjalnie mówi się, że obserwator z Rudnika może być zamieszany w "ustawianie" spotkań jednej z trzecioligowych drużyn, która w sezonie 2004/2005 walczyła o awans do drugiej ligi. W grupie 4 trzeciej ligi, w której grały zespoły z Podkarpacia, Świętokrzyskiego, Małopolski i Lubelszczyzny.

- Czy teraz w środowisku czeka go potępienie? Na pewno wszyscy jesteśmy bardzo zaskoczeni i jest nam przykro - mówi Mariusz Kunysz, prezes Kolegium Sędziów w podokręgu Stalowa Wola. - Ale nie będzie tak, że teraz nie podam już Piotrowi ręki. Różnie w życiu bywa, każdy człowiek może zbłądzić…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie