Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Psy zakopałem na podwórzu… Ruszył proces weterynarza

Marcin RADZIMOWSKI [email protected]
35 psów, dwa lisy, kota i tchórza uśmiercił w ciągu trzech lat lekarz weterynarii z Baranowa Sandomierskiego.

Za każdą śmierć dostał pieniądze, nawet 500 złotych. Wczoraj przed tarnobrzeskim sądem ruszył jego proces, bo mężczyzna nie posiadał zgody na zakup środków usypiających. Jak zatem zwierzęta zostały zgładzone?

Weterynarz - obecnie nie praktykuje - od kilku lat świadczył usługi na rzecz Urzędu Miasta i Gminy w Baranowie Sandomierskim. Miał opiekować się zgłaszanymi zwierzętami, zazwyczaj bezpańskimi, potrąconymi przez samochody. Jeśli obrażenia zwierzęcia były tak rozległe, że jego wyleczenie byłoby niemożliwe, miał prawo uśpić zwierzę i oszczędzić mu cierpień.

Od 20 lutego 2007 roku do 22 maja 2010 roku weterynarz przedłożył w urzędzie gminy blisko 40 rachunków za uśmiercenie ciężko rannych zwierząt. Dostał od stu do kilkuset złotych "od sztuki". Teraz nie sposób stwierdzić, czy zwierząt rzeczywiście nie dałoby się wyleczyć. Prokuratura Rejonowa w Tarnobrzegu prowadząca śledztwo ustaliła jednak, że lekarz weterynarii nie miał zezwolenia Wojewódzkiego Inspektora Farmaceutycznego na zakup środków do usypiania zwierząt.

- Skoro pan nie posiadał zezwolenia na zakup takich środków, w jaki sposób zwierzęta zostały uśmiercone? - zapytał na wczorajszej rozprawie prokurator Mirosław Chamera z Prokuratury Rejonowej w Tarnobrzegu.

Oskarżony odparł, że psy za każdym razem zastrzelił poproszony o to jego znajomy myśliwy. Jego nazwiska nie chciał jednak sądowi zdradzić, nie chcąc, by myśliwy miał z tego tytułu jakieś kłopoty. Według weterynarza, uśmiercenie poprzez zastrzelenie jest tożsame z uśpieniem z pomocą zastrzyku ze środkiem farmakologicznym.

Czy taka interpretacja zapisów ustawy o ochronie zwierząt jest dopuszczalna? W tym temacie wypowiedzieć ma się biegły sądowy z zakresu weterynarii Remigiusz Cichoń ze Skarżyska Kamiennej, który przesłuchany zostanie na najbliższym posiedzeniu sądu, 9 maja.

Lekarz weterynarii składając wyjaśnienia powiedział także, że zastrzelone zwierzęta zakopał na terenie swojej posesji w Baranowie Sandomierskim.

W tej sprawie przeciwko weterynarzowi prowadzone było już postępowanie dyscyplinarne przed organami weterynaryjnymi. Uznano zachowanie lekarza za naganne i niezgodne z etyką zawodową.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie