Po przegranym meczu z MKKS Rybnik do dymisji podał się szkoleniowiec koszykarzy Siarki Tarnobrzeg Zbigniew Pyszniak. Tarnobrzeskich zawodników dotkną także wysokie kary finansowe.
SIARKA TARNOBRZEG - MKKS Rybnik 61:70 (13:20, 22:12, 9:18, 17:20)
Siarka: Sudowski 18 (1x3), Wall 14, Bielak 9 (3x3), Zych 6, Kardaś 2 - Grzegorzewski 8 (1x3), Włodarczyk 4.
Rybnik: Frankowski 25 (3x3), Zmarlak 12, Kukuczka 11 (1x3), Środa 8, Mrówczyński 8 - Paszowski 6, Białdyga, Marczyk, Kozieł, Ochodek, Grabiec.
Koszykarze Siarki kompletnie rozczarowali, w niczym nie przypominali drużyny ambitnej, przegrywającej wcześniej po walce. Gospodarze zagrali w tym meczu poważnie osłabieni, z powodu kontuzji nie mógł zagrać Michał Marciniak, a Krzysztof Zych jest cieniem zawodnika z początku sezonu. Co prawda z meczu na mecz coraz lepiej poczyna sobie Maciej Sudowski, tradycyjnie za dwóch "haruje" Daniel Wall, ale to za mało, by ogrywać nawet tak przeciętny zespół, jaki jest w Rybniku. Nic dziwnego, że trener Zbigniew Pyszniak powiedział: dość!
Początek sobotniego meczu to beznadziejna gra miejscowych. Po trzech minutach przegrywali oni 0:9, po trzech kolejnych było 5:15 i dopiero od tej pory rozpoczęło się mozolne odrabianie strat. "Siarkowcy" w tym meczu prowadzili tylko jeden raz, w 18 minucie, po punktach Sudowskiego, było 29:28. Szansę na wygraną gospodarze zaprzepaścili w beznadziejnej w ich wykonaniu trzeciej kwarcie.
Zbigniew Pyszniak
Zbigniew Pyszniak
Ma 50 lat (skończył 13 stycznia). Kariera zawodnicza: Granica Kętrzyn, Stomil Olsztyn, Spójnia Gdańsk, Start Lublin, Bobry Bytom, Keczkemet (Węgry), Poksz (Wegry), Sudety Jelenia Góra, Start Lublin, Siarka. W kadrze Polski kadetów rozegrał 28 spotkań, w kadrze juniorów - 32, w kadrze seniorów zaliczył 25 spotkań. Kariera trenerska: Siarka.
Miejscowi potrzebowali aż pięciu minut, by zdobyć pierwsze punkty, stało to się po "trójce" Macieja Bielaka. Było 38:38 i na tym… zakończyła się dobra gra gospodarzy. Kiedy w 32 minucie boisko za pięć przewinień opuścił Wall, a dwie minuty później to samo spotkało Sudowskiego, wiadome było, że tarnobrzescy koszykarze znów przegrają.
* STAL STALOWA WOLA - Tarnovia Tarnowo Podgórne 83:77 (22:20, 25:24, 19:19, 17:14)
Stal: Prawica 19 (1x3), Partyka 13 (2x3), Nikiel 12, Jarecki 9 (1x3), Pydych 8 (1x3) - Szczepaniak 17 (1x3), Grzyb 5.
Tarnovia: Krajewski 15 (3x3), Mielczarek 12 (1x3), Metelski 13, Wróbel 6, Kałowski 2 - Grabiński 25 (5x4), Skonieczny 4, Kilian 2.
Sędziowali: A. Krasucki z Katowic, D. Nejman z Białegostoku, A. Szczotka z Lublina. Widzów: 300.
"Stalowcy" przystąpili do spotkania z Tarnovią po dwutygodniowej przerwie, bo z powodu żałoby narodowej ich mecz ze Sportino w Inowrocławiu tydzień temu został przełożony na 6 lutego. I brak meczowego rytmu było po naszych koszykarzach widać, w dodatku musieli radzić sobie bez centra Adama Lisewskiego, który leczy kontuzję. I jak się okazało, pojedynek z niżej notowanym zespołem z Tarnowa Podgórnego wcale nie okazał się spacerkiem.
W składzie gospodarzy znaleźli się dwaj laureaci plebiscytu "Echa Dnia" na najpopularniejszych sportowców nad Wisłą, Sanem i Wisłoką, Paweł Pydych i Jacek Jarecki, którzy zostali przyjęci przez publiczność specjalnymi z tego tytułu brawami. A po pierwszych pięciu minutach wydawało się, że nasi nie będą mieli kłopotów z odniesieniem zwycięstwa, bo w 5 minucie prowadzili 12:4. Jednak spotkanie szybko się wyrównało i rywale dotrzymywali długo Stali kroku. Zwłaszcza za sprawą Macieja Grabińskiego, który trafiał "za trzy" jak automat. W ostatniej kwarcie gospodarze, wśród których dobrą partię rozgrywał Bartłomiej Szczepaniak, zmobilizowali się jednak mocno, osiągnęli kilkupunktową przewagę i pilnowali jej już do końca w meczu.
Chciał wstrząsnąć zespołem
Piotr Szpak: - Od meczu z Rybnikiem minęło już 25 godzin, a pan nadal wygląda jakby jeszcze przeżywał to spotkanie.
Zbigniew Pyszniak: - Trudno nie przeżywać meczu, który został przegrany w fatalnym stylu. Zaraz po nim powiedziałem, że tej drużynie potrzebny jest "wstrząs". Miałem na myśli nie tylko kary finansowe. Całą noc biłem się z myślami, czy nie zrezygnować. W końcu podjąłem taką decyzję.
* Nie myślał pan o tym, by zrezygnować z zawodników, którzy zawodzą?
- Takie myśli były, ale przecież jest sezon, mamy krótką ławkę i z kogo tu zrezygnować? Jedna z ważnych osób, dzięki której mamy w Tarnobrzegu I ligę, powiedziała mi po meczu, bym pozbył się kilku grajków markujących grę i dalej prowadził zespół. I tak miałem zrobić, ale winnych zaistniałej sytuacji zacząłem szukać od siebie.
* Zrezygnował pan z funkcji trenera, ale jest pan nadal prezesem Siarki. I tak będzie pan decydował o wszystkim.
- Nie o wszystkim, bo trenerem będzie Marian Wydro. Zawodnicy dali mi dużo do zrozumienia, ale jest sezon i nie ma co rozwalać wszystkiego. I ligę powinniśmy obronić, wierzę w to. Powiem więcej i może tu wszystkich zaskoczę, jeśli się utrzymamy, chciałbym pozostawić wszystkich zawodników i sprowadzić jeszcze dwóch nowych.
* Może pan to wszystko przemyśli i jutro zrezygnuje z… rezygnacji?
- Jak się mówi "a", to trzeba też powiedzieć "b". Nie rozstaję się z tą drużyną, bo wiem, że bez koszykówki bym nie wytrzymał. Koszykówka w Tarnobrzegu w takim czy innym wydaniu będzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?