Pysznica. Modlitwa i honory dla bohatera broniącego Polski we wrześniu przed Niemcami

- Dziękujemy za wspólną modlitwę, za złożone kwiaty pod tablicą upamiętniającą kaprala Dziubę, a przede wszystkim za pamięć - powiedział wójt gminy Pysznica – Łukasz Bajgierowicz.

Franciszek Dziuba urodził się 7 września 1916 roku w Jastkowicach, a poległ 2 września 1939 roku pod Wysoką koło Jordanowa. Rodzice: ojciec Feliks Dziuba i matka Antonina z domu Radlak. Franciszek uczęszczał do Gimnazjum w Nisku, a następnie pracował na poczcie w Rozwadowie.

Starszy ułan Franciszek Dziuba był celowniczym armaty przeciwpancernej I Plutonu 1 Szwadronu Dywizjonu Przeciwpancernego 10 Brygady Kawalerii Zmotoryzowanej dowodzonej przez płk. Stanisława Maczka. Pośmiertnie nadano Franciszkowi Dziubie stopień kaprala.

O tym, że Franciszek Dziuba zginął w bitwie pod Wysoką koło Jordanowa rodzina dowiedziała się na przełomie września/października 1939 roku. Dopiero starania historyka Piotra Sadowskiego i Joanny Wielgat córki podporucznika Mariana Plichty, który służył w tym samym szwadronie przeciwpancernym co Franciszek Dziuba przyniosły rezultat. Dotarli do archiwalnych materiałów, w Londynie. W 77 rocznicę wybuchu II wojny światowej, po 77 latach od śmierci i w stulecie urodzin Franciszka Dziuby jego nazwisko zostało umieszczone na tablicy pomnika w Wysokiej. Wtedy po raz pierwszy został wezwany do apelu poległych.

Dowódca drużyny ckm kapral Wincenty Dziechciarz, kierował ogniem dwóch ckm, które strzelając amunicją przeciwpancerną unieruchomiły trzy czołgi. Po zranieniu obsługi ckm, osobiście zajął stanowisko przy jednym z nich, unieszkodliwiając dwa dalsze pojazdy, w końcu zginął od serii amunicji . Jest najbardziej znanym bohaterem bitwy (w starszych publikacjach przypisuje się mu zniszczenie 7 czołgów. Tym, który prawdopodobnie zniszczył najwięcej – pięć czołgów z armaty Bofors, a kilka dalszych uszkodził, był celowniczy działonu kapral Samujło i starszy ułan Franciszek Dziuba. Bohaterski celowniczy poległ trafiony pociskiem.