To już słynna uchwała, która narobiła wiele zamieszania w stalowowolskim samorządzie. Przypomnijmy - radni przyjęli w grudniu prognozę finansową na dziesięć lat razem w budżetem. RIO zgłosiło jednak uwagi do prognozy. Chodziło o wątpliwości związane z obsługą finansową drogich inwestycji, takich jak przebudowa stadionu piłkarskiego. W ocenie RIO miasto nie udźwignie ciężaru tej inwestycji i konieczne jest rozłożenie budowy na dłuższy czas.
NOWA PROGNOZA
Na poniedziałkową sesję trafił więc po korekcie projekt nowej prognozy. Chodziło tylko o wykreślenie słów "limit zobowiązań". Jednak rozpętała się burza i zaczęto się zastanawiać czy miasto stać na stadion, na którym miałoby być ponad 10 tys. miejsc na trybunach, kiedy - jak stwierdził Adam Danaj związany ze stowarzyszeniem kibiców - wystarczyłoby najwyżej 7 tys. miejsc. Opozycji radni z PiS, przy braku frekwencji koalicyjnych radnych, doprowadzili do odrzucenia projektu. Skutkiem tego mogła być konieczność ponownego uchwalenia budżetu, na co już nie byłoby czasu, bo termin mija 31 stycznia. Miastu groziło narzucenie budżetu przez organ nadzorczy.
POWSTAŁA GORĄCZKA
Wtedy wszyscy zaczęli szukać gorączkowo wyjścia z dołka, w jaki radni się sami zagonili. Przy okazji szukano radnego, którego nie można się było doliczyć podczas głosowania (na powtórzenie głosowania nie zgodzili się pisowcy). Początkowo podejrzewano, że nie głosującym radnym był Andrzej Barwiński. Jednak po przeglądnięciu nagrania z kamery okazało się, że to opozycyjny radny głosował z "pewną nieśmiałością" i urzędniczka licząca głosy nie podliczyła jego głosu.
Ostatecznie temat prognozy finansowej trafi ponownie pod głosowanie na najbliższej sesji w piątek, a tam powinien przejść już gładko.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?