Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radny sejmiku zaangażuje posłów do walki z wydrami

KaT
Stanisław Czechura spod Baranowa Sandomierskiego posiada 53 hektary, na których znajduje się 11 stawów. Populacja wydr rozrasta się w zastraszającym tempie, o czym świadczą kolejne tunele między stawami.
Stanisław Czechura spod Baranowa Sandomierskiego posiada 53 hektary, na których znajduje się 11 stawów. Populacja wydr rozrasta się w zastraszającym tempie, o czym świadczą kolejne tunele między stawami. K. Tajs
Jeśli dziś wydry nie ma liście szkodników, za straty których płaci skarb państwa, to trzeba zrobić wszystko, by ten szkodnik się tam znalazł - tłumaczy Władysław Stępień, radny sejmiku województwa podkarpackiego.

Do wprowadzenia zmian w ochronie środowiska, radny zachęca podkarpackich parlamentarzystów i marszałka Podkarpacia.

Władysław Stępień z Tarnobrzega, poseł kilku kadencji, obecnie przewodniczący komisji rolnictwa, obszarów wiejskich i ochrony środowiska Sejmiku Województwa Podkarpackiego tłumaczy, że chce pomóc takim ludziom jak Stanisław Czechura, właścicielowi stawów hodowlanych pod Baranowem Sandomierskim. Hodowca, jako pierwszy w Polsce pozwał skarb państwa żądając wypłaty odszkodowania za straty, jakie wydry wyrządzają w jego 11 stawach hodowlanych. W swoim pozwie hodowca wycenił straty za 2008 rok. Oszacował, że tylko w tym jednym roku przez wydry był stratny w odłowie ryb na kwotę 45 tysięcy złotych. Jednak Sąd Rejonowy w Tarnobrzegu oddalił pozew hodowcy tłumacząc, że dotychczas wydra nie została wciągnięta na listę szkodników, dlatego za jej szkody skarb państwa wypłacić odszkodowania nie może.

NA KONKRETNYM PRZYPADKU

Wyrok tarnobrzeskiego sądu stał się podstawą do działania dla Władysława Stępnia. - Skoro sąd stwierdził, skarb państwa nie może wypłacić odszkodowania, bo wydr nie ma w wykazie szkodników, to trzeba zrobić pierwszy krok, by na tę listę wydry zostały wciągnięte - twierdzi radny Stępień.

Dlatego jeszcze we wrześniu komisja rolnictwa przy sejmiku województwa podkarpackiego, którą radny kieruje podjęła postanowienie, że należy wprowadzić zmiany do ustawy o ochronie środowiska i umieścić wydrę w gronie takich szkodników jak wilk czy bóbr. - Postanowienie naszej komisji skierowaliśmy już do marszałka Podkarpacia, który na postawie dokumentu podejmie odpowiednie kroki dla swojego urzędu - zapowiada Władysław Stępień.

LOBBING PARLAMENTARZYSTÓW

Ale pomoc hodowcom ryb poprzez działania władz województwa, to nie jedyny sposób, na poprawę ich trudnej sytuacji. Radny Stępień planuje zwrócić się do podkarpackich parlamentarzystów, by to właśnie oni, za pomocą dostępnych sobie narzędzi prawnych, lobbowali na rzecz wprowadzenia zmian do ustawy.

- W styczniu zorganizuję spotkanie, na którym poruszę dwa istotne problemy - zapowiada radny Stępień. - Sprawą numer jeden jest wprowadzenie wydry na listę szkodników, tak by hodowca mógł otrzymać odszkodowanie z budżetu państwa. Drugim, jakże ważnym tematem, który trzeba rozwiązać jest określenie w przepisach minimalnej odległości wiatraków od zabudowań. Okazuje się, że dziś jest to ogromny problem, który występuje między innymi w uzdrowiskowej gminie Iwonicz na Podkarpaciu. Ktoś chce postawić wiatraki, tymczasem są tacy, którzy uważają, że będą stały zbyt blisko zabudowań mieszkalnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie