Dorota Kułaga: * Nie udało się nawiązać walki z Koreańczykiem.
Rafał Dobrowolski: - Niestety… Nie mogę powiedzieć, że jestem z siebie zadowolony, bo spodziewałem się innej walki. Przegrałem gładko 0:6, to nie jest taki wynik, jaki zakładałem. Chciałem się bić na najwyższym poziomie. Nie lubię się tłumaczyć, bo słabi się tłumaczą, ale warunki, szczególnie ten wiatr, dziś mi nie pomagały. Koreańczyk był lepszy i wygrał.
* W dwóch poprzednich pojedynkach pięć i sześć razy trafiałeś w dziesiątki. Tym razem tylko raz.
- I to jest zdecydowanie za mało. Jeżeli strzał jest szybki, płynny, to wtedy jest większe prawdopodobieństwo trafienia w dziesiątkę. Jeżeli tej pewności brakuje, to wygląda to tak, jak dzisiaj. Szkoda, bo następna szansa dopiero za cztery lata.
* Kończysz rywalizację tak jak w Pekinie, na 1/8 finału.
- Tak się składa, że w Pekinie też przegrałem z Koreańczykiem, wtedy on zdobył srebrny medal. Zobaczymy, co osiągnie mój dzisiejszy rywal.
* Mimo wszystko z występu w Londynie możesz być zadowolony.
- Niewątpliwie cały start mogę ocenić na plus, jeśli w ogóle można się zadowalać tymi miejscami w szesnastce. Jest wielu zawodników bardziej utytułowanych ode mnie, którzy nie weszli do 32. To są igrzyska, tutaj są różne scenariusze, z każdym da się wygrać i przegrać.
* Do kiedy zostajesz w Londynie?
- W niedzielę rano wylatujemy.
* To masz jeszcze trochę czasu, żeby pozwiedzać Londyn.
- Zobaczymy. Najpierw muszę dojść do siebie po tym starcie. Ale nie będzie to już taka atmosfera jakbym chciał. Dopóki jest się w grze, jest fajny nastrój. Teraz będzie chwila refleksji, zastanowienia i nie będą to przyjemne chwile.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?