Recepta kontrolowana

Kres nadużyciom przy wypisywaniu leków refundowanych wieszczy Piotr Latawiec, dyrektor podkarpackiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. Dzięki specjalnym programom komputerowym zwiększy się kontrola nad wydawaniem i realizacją recept na Podkarpaciu.

Jak wyliczono, od początku roku do końca lipca 461 lekarzy z siedmiu tysięcy pracujących na Podkarpaciu zapisało swoim pacjentom drogie leki, na których refundację fundusz musi wydać ponad 76 milionów ze 170 mln, jakie zapłaci za refundację za ten rok.

Rekordzista, lekarz diabetolog, wypisał recepty refundowane na sumę ponad 560 tysięcy złotych. Jednak, czy były przypadki nieuzasadnionego wypisania drogiego lekarstwa, tego NFZ nie wie.

Zdaniem Piotra Latawca, lekarze mogliby zapisywać pacjentom lekarstwa tańsze lub zamienniki, lecz część nie ma pojęcia, jakie są w ogóle ceny leków.

Dla medyków Fundusz uruchomi program komputerowy "Indywidualny Raport Preskrypcji", w którym, po zalogowaniu się, będą mogli kontrolować, jakie leki refundowane i na jaką sumę zapisali już pacjentom. Będą musieli przykładać do tego uwagę, bo Fundusz ostrzega, że z lekarzami, którzy będą najdrożsi wcale nie będzie podpisywał kontraktów.

Prawdziwą rewolucją ma być pilotażowy program "clLek", który ruszy od października na Podkarpaciu. Umożliwi on pełną kontrolę wydawania i realizowania recept.

W tym celu pojawią się nowe druki recept, które oprócz zwykłego kodu paskowego, będą miały kod mozaikowy. Zawierać on będzie, oprócz numeru recepty, identyfikator lekarza, numer świadczeniodawcy oraz tzw. podpis cyfrowy. Lekarz, który zgubi recepty lub zostanie z recept okradziony będzie mógł je unieważnić, podając ich numery. Jeśli złodziej przyjdzie z taką receptą do apteki, nie zrealizuje jej.

Pilotażowy program obejmie początkowo wytypowane apteki i lekarzy ochotników, którzy sami, z własnego komputera, wydrukują sobie recepty. Fundusz zaoszczędzi czas i pieniądze, bo dotychczas sam musiał drukować recepty i dostarczać je lekarzom.