Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Remis piłkarzy "Stalówki" na zakończenie sezonu w drugiej lidze

Arkadiusz Kielar
Piłkarze Stali Stalowa Wola zakończyli sezon 2011/2012 w drugiej lidze wschodniej. Na własnym boisku zremisowali z Pelikanem Łowicz 2:2.
Piłkarze Stali Stalowa Wola zakończyli sezon 2011/2012 w drugiej lidze wschodniej. Na własnym boisku zremisowali z Pelikanem Łowicz 2:2. Sławomir Stachura
W ostatnim meczu sezonu 2011/2012 w drugiej lidze wschodniej piłkarze Stali Stalowa Wola zremisowali na własnym stadionie z Pelikanem Łowicz 2:2 (1:2). Mecz rozgrywany był bez udziału publiczności, a w naszym zespole w drugoligowym meczu zadebiutował młody bramkarz Dawid Wołoszyn.

Goście objęli prowadzenie w 25 minucie po strzale głową Krzysztofa Brodeckiego, wyrównał na 1:1 Wojciech Fabianiowski, pakując piłkę do siatki z pola karnego po tym, jak odbiła się wcześniej od poprzeczki po strzale Przemysława Żmudy. Przyjezdni ponownie prowadzili w 40 minucie po główce Konrada Kowalczyka, a wynik ustalił Artur Cebula, ładnie przymierzając z pola karnego. Stal zakończyła rozgrywki na siódmym miejscu w tabeli.

Stal Stalowa Wola - Pelikan Łowicz 2:2 (1:2)
Bramki: 0:1 Krzysztof Brodecki 25, 1:1 Wojciech Fabianowski 34, 1:2 Konrad Kowalczyk 40, 2:2 Artur Cebula 64.
Stal: Wołoszyn - Cebula, Lewandowski, Żmuda, Demusiak - Piątkowski, Czarny Ż, Kachniarz Ż, Radawiec, Białek - Fabianowski.
Pelikan: Stodoła - Domińczak, Brodecki, Łakomy, Adamczyk - Wyszogrodzki Ż, Pomianowski, Gamla, Solecki, Kosiorek - Kowalczyk.
Zmiany: Stal: 46' Horajecki za Białka, 46' Getinger za Piątkowskiego, 71' Widz za Cebulę; Pelikan: 83' Krzemiński za Kosiorka, 90' Trakul za Wyszogrodzkiego. Sędziował: Paweł Płoskonka z Tarnowa. Mecz bez udziału publiczności.

Zobacz zapis relacji live Stal Stalowa Wola - Pelikan Łowicz

Piłkarze "Stalówki" trenować będą jeszcze do czwartku, potem czekają ich urlopy. We wtorek na zajęciach mają pojawić się nowi zawodnicy, w tym Łukasz Kosiba z Błękitnych Ropczyce. Z zespołem żegnają się natomiast Kamil Gęśla i Michał Skórski, których nie było już w składzie na mecz z Pelikanem. Trener Mirosław Kalita zapowiadał, że zawodników, których nie będzie w składzie na Pelikana, nie będzie widział w kadrze na kolejny sezon, ale w przypadku Gęśli, o którym mówi się, że może trafić na testy do GKS Tychy, skorygował swoją wypowiedź.

- Kamil źle odebrał artykuły na jego temat. On od co najmniej 3 tygodni prosił, żeby pomóc mu w znalezieniu klubu w okolicach Krakowa, bo wraca na studia - wyjaśniał szkoleniowiec Stali. - Co do Michała Skórskiego, to sprawił zawód, w zimie podaliśmy mu rękę, ale czy ktoś pamięta jakiś jego dobry występ, bo mi trudno taki znaleźć. Postanowiliśmy, że rozstaniemy się. Czy ktoś jeszcze może odejść? Co najmniej jeden zawodnik jeszcze, ale nie chcę mówić o nazwiskach. We wtorek mają przyjechać testowani piłkarze, przynajmniej część, o ile dojadą. Nie będą to ci, którzy są jeszcze w trakcie rozgrywek. Ale ci z Młodej Ekstraklasy albo z niższych lig.

Karuzela transferowa dopiero się rozkręci, a trener Kalita jest optymistą, jeżeli chodzi o pozostanie w jego zespole Artura Cebuli, który jest wypożyczony do Stali z Korony Kielce i kielczanie mogą się o niego teraz upomnieć. Niewiadomą jest pozostanie w stalowowolskim zespole między innymi Krystiana Getingera, ponoć chętnie widziałaby go u siebie z powrotem Stal Mielec.

Po meczu powiedzieli:
Grzegorz Wesołowski, trener Pelikana Łowicz (były szkoleniowiec Stali - przyp. ARKA): - Było to zacięte spotkanie. My przy naszych ubytkach kadrowych, kontuzjach i kartkach, przyjechaliśmy już w stanie "ostatecznym". Możemy być zadowoleni z punktu, choc prowadziliśmy dwa razy i można było pokusić się w Stalowej Woli o zwycięstwo. Ale z przebiegu gry uważam, że remis jest sprawiedliwy.

Mirosław Kalita: - W tygodniu byłem pełen optymizmu ,patrząc na zawodników, jak wyglądają w trakcie zajęć, wszystko ich cieszyło. Myślałem że ostatni mecz, bez publiczności, żadnej presji, będzie dla nich formą powiedzmy zabawy, będą grali ładne w piłkę, to co potrafią. Ale niestety, do przerwy można powie-dzieć że mojego zespołu na boisku nie było. Po przerwie zagraliśmy z zębem, charakterem, ale doprowadziliśmy tylko do wyrówania. Z przebiegu gry wynik jest sprawiedliwy. Bramkarz Dawid Wołoszyn większych błędów nie popełnił, nie zawinił przy bramkach.

Dawid Wołoszyn, bramkarz Stali: - Tydzień przed meczem trener mnie uprzedził, że zagram. Trema była, może dobrze, że nie było presji. bo mecz był bez publiczności. Dopiero w drugiej połowie zaczęliśmy grać tak, jak byśmy chcieli, pierwszą połówkę przespaliśmy. Czy częściej można spodziewać się moich występów w Stali? Mam nadzieję, ale dużo pracy przede mną.

Więcej w poniedziałkowym, papierowym wydaniu Echa Dnia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie