Marcin Zioło
Marcin Zioło
Ma 24 lata, kawaler, sympatia Anna. Student Uniwersytetu Rzeszowskiego na kierunku fizyka techniczna. Piłkarz występującej w stalowowolskiej klasie okręgowej drużyny Iskry Sobów Tarnobrzeg. Hobby: Internet, piłka nożna, muzyka.
Marcin Zioło miał sześć lat kiedy zaczął kopać piłkę, dzieciństwo spędził na boisku Osiedlowego Klubu Sportowego Iskra Sobów, którego tata Jacenty Zioło był i jest aktywnym działaczem sobowskiego klubu.
Pan Jacenty ma trzech synów, którzy kopią piłkę w Iskrze, oprócz Marcina czynią to Paweł i Grzesiek.
RODZINNY KLAN
- W domu piłka jest tematem numerem jeden, ale bez przesady. Potrafimy utrzymać umiar i rozmawiamy także na inne tematy. Jak przegramy mecz nie ma żadnych kłótni, wypomnimy sobie, kto komu w jakiej sytuacji nie podał i to wszystko - mówi Grzesiek, który grę w piłkę musi dzielić ze studiowaniem na Politechnice Rzeszowskiej.
Najwierniejszym kibicem Marcina oprócz taty jest sympatia Anna mieszkająca w Rymanowie-Zdroju.
KOSZMAR POWODZI
Ten rok jest dla Marcina, jego rodziny, także znajomych i kolegów z zespołu szczególnie trudny. Wiosną Sobów nawiedziła powódź. O piłce nikt nie myślał. O tym, gdzie jest boisko piłkarskie w Sobowie przypominały tylko wystające znad lustra wody poprzeczki.
- To były straszne chwile. Kiedy woda zeszła trudno było patrzeć na nasz stadion, wszystko zostało zniszczone, nie tylko płyta boiska, ale także trybuny oraz budynek klubowy. Teraz gramy w roli gospodarzy na Zwierzyńcu, stadion w Sobowie nadaje się tylko do generalnego remontu - mówi.
Kiedy koszmar powodzi mijał, piłkarze Iskry wznowili treningi, radzą sobie w tym sezonie całkiem nieźle, celem drużyny jest utrzymanie się w klasie okręgowej.
KOPIĄ PIŁKĘ, A NIE NOGI
Co daje młodemu chłopakowi kopanie piłki w szóstej klasie rozgrywkowej, w drużynie, w której za grę nie dostaje się pieniędzy, a wręcz dokłada do tego, żeby grać?
- Olbrzymią satysfakcję, po pierwsze z tego, że jestem piłkarzem, a po drugie z tego, że mogę reprezentować Sobów. W "okręgówce" trzeba już coś grać, trzeba mieć jakieś umiejętności. W klasie A i B jest z tym różnie. To że za grę nie dostaje się takich pieniędzy jak w klubach trzeciej czy czwartej ligi, nie jest wystarczającym argumentem, by tylko narzekać. W naszej drużynie grają zawodnicy, którzy nie kopią po nogach rywali, tylko kopią piłkę, a wszystkim nam sprawia to wielką przyjemność - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?