Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmawiają przez telefon i prowadzą. To już plaga

Bartosz Gubernat
Polskie przepisy zabraniają korzystania w czasie jazdy z telefonu bez zestawu głośnomówiącego. Grozi za 200 złotych
Polskie przepisy zabraniają korzystania w czasie jazdy z telefonu bez zestawu głośnomówiącego. Grozi za 200 złotych
To już prawdziwa plaga. Codziennie policja w naszym regionie zatrzymuje kilkunastu kierowców za rozmowę przez telefon w czasie jazdy. Kary nie wszystkich odstraszają.

- Niektórzy są na tyle bezczelni, że nie odkładają telefonu nawet widząc patrol policji. Tłumaczą się różnie, ale najczęściej mówią, że to bardzo pilna rozmowa, której nie mogli odrzucić. Dla nas nie ma to żadnego znaczenia. Przepisy są w tej kwestii bezwzględne, rozmawiamy w czasie jazdy tylko przez zestaw głośnomówiący - przypomina Janusz Trzeciak, naczelnik wydziału ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.

Nawet 19 mandatów dziennie

Z policyjnych statystyk wynika, że w ubiegłym roku za to wykroczenie ukarano w całym kraju 23 miliony kierowców. Z kolei wyniki badań przeprowadzonych przez Fundację Dbam o Mój Z@sięg pokazują, że w niedozwolony sposób z telefonu w czasie jazdy korzysta co trzeci polski kierowca. Rozmowy to niejedyne przewinienie, częste jest pisanie SMS-ów, e-maili, a także przeglądanie stron internetowych.

W okresie od początku stycznia do końca kwietnia ubiegłego roku na Podkarpaciu ukarano za to 2717 osób. W takim samym czasie tego roku już 2289. To prawie 19 mandatów dziennie, a osoby zatrzymane przez policję stanowią tylko ułamek popełniających to wykroczenie.

- Dziwię się, że kierowcy nie boją się kary, która w tym przypadku jest bardzo dotkliwa. Oprócz 200 złotych mandatu dostaje się aż 5 punktów karnych, podczas gdy limit, po przekroczeniu którego traci się prawo jazdy, to 24 punkty. A w przypadku kierowców posiadających dokument krócej niż rok, zaledwie 20 punktów - mówi naczelnik Trzeciak.

To jak jazda z zasłoniętymi oczami
Instruktorzy bezpiecznej jazdy ostrzegają, że chwila nieuwagi spowodowana niewłaściwym użytkowaniem telefonu może mieć bardzo poważne konsekwencje. Badania naukowe dowodzą, że nawet rozmowa przy pomocy zestawu głośnomówiącego pochłania na tyle dużo uwagi kierowcy, aby porównać jego rozkojarzenie do sytuacji, gdyby wsiadł za kółko mając 1,5 promila alkoholu w organizmie.

- Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, jak wiele metrów przejeżdża, nie patrząc na drogę, na przykład kiedy odczytuje SMS. Można to porównać do sytuacji, gdyby ktoś zakrywał kierowcy w czasie jazdy oczy. Na to nikt by się nie zgodził, więc dlaczego sam popełnia podobny błąd, patrząc na telefon - mówi Radosław Jaskulski, doświadczony instruktor ze Skoda Auto Szkoły.

Dwie sekundy to 28 metrów

Radosław Jaskulski wylicza, że w dwie sekundy poświęcone na odebranie rozmowy przy prędkości 50 kilometrów na godzinę auto przejedzie 28 metrów. - Czasami to odległość równa czterem samochodom zaparkowanym wzdłuż ulicy, spomiędzy których ktoś może wejść wprost pod nasze auto. Pamiętajmy, że kolejna sekunda, czyli 14 metrów, potrzebna jest na reakcję i rozpoczęcie hamowania - mówi instruktor.

Kilka dni temu w Stalach (powiat tarnobrzeski) doszło do poważnego wypadku, spowodowanego brakiem skupienia
uwagi na prowadzeniu auta. Jak ustalili policjanci 46-letni kierowca, który zamiast kierownicy trzymał w ręku kanapkę, zjechał na przeciwległy pas ruchu i doprowadził do zderzenia z innym autem. Dwie osoby zostały ranne i trafiły do szpitala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie