Ruch Palikota chce, by w szkołach mówiono o "in vitro"

In vitro

In vitro

Zapłodnienie in vitro, tak zwane sztuczne zapłodnienie - metoda zapłodnienia polegająca na doprowadzeniu do połączenia komórki jajowej i plemnika w warunkach laboratoryjnych, poza żeńskim układem rozrodczym.

- Chcemy, aby młodzież miała naukową wiedzę na ten temat. Liczymy na odwagę nauczycieli. Może część odważy się mówić o in vitro i seksualności, bo jest to ważne zagadnienie - mówi Małgorzata Prokop-Paczkowska, przewodnicząca Zarządu Krajowego Ruchu Kobiet Ruchu Palikota.

PRZYGOTOWANE MATERIAŁY

Na płycie jest dostępny scenariusz lekcji, prezentacja multimedialna z kolejnymi etapami leczenia, są zadania dla uczennic i uczniów oraz materiały do dyskusji.

- Temat został przedstawiony od strony medycznej i czysto biologicznej. Chcieliśmy uniknąć sformułowań, języka i retoryki kościelnej - wyjaśniają przedstawicielki Ruchu Palikota. - Uważamy, że niepłodność to choroba, a dzięki nauce i medycynie można temu zaradzić. Bardzo prosimy katolików, by nie piętnowali ludzi, którzy chcą skorzystać z tej metody. Poza tym in vitro, antykoncepcja, aborcja to tematy tabu. Chcemy przerwać to milczenie.

Ruch Palikota z płytami chce dotrzeć do nauczycieli biologii, by podczas realizacji materiału o rozmnażaniu człowieka, przeprowadzili także lekcje o in vitro. Akcja została zainaugurowana w wakacje, ponieważ inicjatorzy liczą na to, że podczas sierpniowych rad pedagogicznych zapadną decyzje o pojawieniu się na lekcjach biologii przygotowanych materiałów. O pomyśle powiadomiono również kuratoria oświatowe.

PRAWICA MÓWI "NIE"

Politycy z prawej strony sceny politycznej uważają, że nie ma potrzeby wprowadzania zajęć o tematyce in vitro na lekcjach biologii.

- Nie chciałbym być złośliwy, ale to kolejna akcja PR-owska Ruchu Palikota. Bez przygotowania, bez porozumienia z środowiskiem pedagogów. Inicjatywa z góry skazana na niepowodzenie i nie mam co do tego żadnych wątpliwości - komentuje Stanisław Ożóg, podkarpacki poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Zatelefonowaliśmy także do kilku dyrektorów szkół ponadgimnazjalnych z północy Podkarpacia. Wszyscy mieli podobne zdanie: zarówno program nauczania, jak i materiały są wystarczające i nie ma potrzeby dokładania kolejnych nowości. Na szersze komentarze mogą sobie pozwolić dopiero w chwili, kiedy otrzymają materiały edukacyjne.