Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd zajął się zakazanym przez wojewodę finansowaniem uczelni przez miasto

Zdzisław Surowaniec
Na skrzyżowaniu ulic Hutniczej i Kwiatkowskiego ma powstać siedziba Wydziału Budowy Maszyn i Lotnictwa Politechniki Rzeszowskiej, o czym informuje rysunek na wielkiej planszy.
Na skrzyżowaniu ulic Hutniczej i Kwiatkowskiego ma powstać siedziba Wydziału Budowy Maszyn i Lotnictwa Politechniki Rzeszowskiej, o czym informuje rysunek na wielkiej planszy. Zdzisław Surowaniec
Ważą się losy budowy w Stalowej Woli obiektów dla wyższych uczelni, których powstanie wspiera miasto. Wojewoda ma zastrzeżenia do ich finansowania. Sprawa trafiła właśnie do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Stalowowolscy radni podjęli w tym roku decyzje o finansowym wsparciu budowy bazy dydaktycznej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego oraz "tworzenia kompleksowej bazy naukowo-dydaktycznej i socjalnej dla wyższych uczelni w Stalowej Woli" - jak to zostało określone.

Chodziło także o budowę siedziby Politechniki Rzeszowskiej, która ma powstać na skrzyżowaniu ulic Kwiatkowskiego i Hutniczej. Wycięto już nawet las pod tę inwestycję.
Jednak wojewoda i Regionalna Izba Obrachunkowa stwierdzili, że samorząd nie może wspierać wyższych uczelni, bo to nie należy do zadań gminy. Tymczasem bez tego wsparcia, mowy nie ma o tym, aby uczelnie mogły się w mieście zakorzenić i rozwijać, na czym zależy radnym i co jest oczkiem w głowie prezydenta Andrzeja Szlęzaka.

Decyzja wojewody i RIO wstrzymała zaawansowane już prace na wykonanie dokumentacji związanej z budową biblioteki międzyuczelnianej, budynku dydaktycznego KUL i siedziby Wydziału Budowy Maszyn i Lotnictwa Politechniki Rzeszowskiej. A właśnie te prace finansuje miasto. Są podstawą do otrzymania unijnego wsparcia pokrywającego 85 procent wydatków.

Do roku 2001 nie było problemów ze wspieraniem uczelni, kiedy te zadania przypisane były do działu oświata. Potem ten termin zmieniony został na "edukację publiczną", co miało rozszerzyć możliwość finansowania uczelni. Ale zdaniem wojewody jest na odwrót. Gmina może wspierać szkoły, żłobki i przedszkola, ale nie uczelnie.

- A przecież miasto nie przekazuje uczelniom wybudowanych obiektów na własność, tylko daje je w użyczenie na pięć lat, a potem odpłatnie wynajmuje - twierdzi skarbnik.

Miasto zaskarżyło więc decyzję wojewody do sądu administracyjnego. Sprawa miała być rozpatrywana we wrześniu, ale na wiosek prezydenta została przyspieszona. Każdy miesiąc to dla miasta ewidentna strata i opóźnianie rozwoju uczelni. Rozprawa odbyła się w miniony wtorek. Sąd wysłuchał stron, a wyrok zapadnie w poniedziałek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie