Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sądowy finał sprawy bestialskiego rozboju w Tarnobrzegu. 21-latek usłyszał wyrok

Marcin RADZIMOWSKI
Krzysztof Ż. w środę usłyszał wyrok. Jeśli orzeczenie się uprawomocni, za kratkami spędzi kilka lat.
Krzysztof Ż. w środę usłyszał wyrok. Jeśli orzeczenie się uprawomocni, za kratkami spędzi kilka lat. Marcin Radzimowski
Kara pięciu i pół roku więzienia i zapłata 50 tysięcy złotych na rzecz pokrzywdzonego - taki wyrok usłyszał w środę w sądzie 21-letni Krzysztof Ż. z Tarnobrzega.

Oskarżony w bestialski sposób pobił mężczyznę, nawet gdy tamten stracił przytomność. Zanim zrabował pieniądze i telefon, zmasakrował pokrzywdzonemu twarz kopiąc go, roztrzaskał mu też na twarzy butelkę po wódce!

- Nie trzeba być biegłym sądowym a wystarczy być średnio rozgarniętym człowiekiem, by mieć świadomość, że agresja i siła z jaką działał oskarżony a także to, iż kopał pokrzywdzonego po głowie oraz rozbił mu butelkę na twarzy, zagrażało życiu człowieka - mówił prokurator Tomasz Fołta z Prokuratury Rejonowej w Tarnobrzegu, w mowie oskarżycielskiej.

NORMALNI LUDZIE SIĘ BOJĄ

Oskarżyciel publiczny kontynuując, wspominał o bestialstwie w działaniu oskarżonego, o totalnym braku skruchy, o wcześniejszej karalności.

- Kiedy dwa lata temu w bardzo podobnych okolicznościach w wyniku pobicia zmarł młody mężczyzna, tytuły w mediach "krzyczały", że Tarnobrzeg to miasto młodocianych bandziorów. Tak będzie, dopóki takie osoby jak oskarżony, będą chodziły po ulicach - przekonywał prokurator Fołta. - Normalny mieszkaniec będzie się bał wyjść z kolegą na piwo, w obawie, że może stracić życie!

Oskarżyciel publiczny wniósł o zasądzenie dla 21-latka maksymalnej kary, 10 lat pozbawienia wolności oraz 50 tysięcy złotych na rzecz pokrzywdzonego, tytułem zadośćuczynienia i odszkodowania (o tyle wnosił mężczyzna).

Reprezentujący oskarżonego adwokat, nie kwestionując jego winy, "na siłę" próbował doszukiwać się okoliczności łagodzących.

- To młody człowiek, przed sądem odpowiada jako młodociany. Popełnił błąd i zrozumiał to, dopuścił się czynu nagannego, ale wieloletni pobyt w zakładzie karnym może przynieść odmienny od oczekiwanego efekt - mówił mecenas Paweł Sabat. - Biorąc pod uwagę wszelkie okoliczności uważam, że kara trzech lat pozbawienia wolności będzie wystarczająco dotkliwą.

Zanim zapadł wyrok, przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu ustną opinię złożył biegły Tomasz Konopka z Pracowni Ekspertyz Sądowo Lekarskich, który wspólnie z drugim biegłym próbował odpowiedzieć na pytanie, czy obrażenia spowodowane przez oskarżonego, zagrażały bezpośrednio życiu pokrzywdzonego.

ZAGRAŻAŁY I NIE ZAGRAŻAŁY

Odpowiadając na dopytywania prokuratora, pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego, ale też obrońcy i sądu, biegły wyraźnie się gubił. Z jednej strony mówił, że kopanie w głowę z dużą siłą (tak było w tym przypadku) naraża człowieka na śmierć, z drugiej strony twierdził, że powstałe obrażenia i sposób działania sprawcy (silne kopanie w głowę)… nie zagrażały życiu pokrzywdzonego.

Sąd wydając wyrok uznał, że życie pokrzywdzonego nie było bezpośrednio zagrożone i zmienił kwalifikację prawną zarzucanego mu czynu na "łagodniejszy". Krzysztof Ż. skazany został na karę łączną pięciu i pół roku więzienia oraz obowiązek zapłaty 50 tysięcy złotych na rzecz pokrzywdzonego.

Sprawa dotyczyła wydarzeń, do jakich doszło w nocy z 5 na 6 grudnia ubiegłego roku na ulicy Wyspiańskiego w Tarnobrzegu. Do dwóch kolegów wracających wieczorem z pizzerii podszedł 20-latek i od jednego z nich zażądał pieniędzy. Kiedy spotkał się z odmową, co najmniej dwukrotnie uderzył młodzieńca w twarz. Tamten zdołał uciec (w procesie 21-latek odpowiadał także za pobicie) wówczas napastnik agresję skierował wobec drugiego z mężczyzn.

Zaczął okładać pięściami pokrzywdzonego, z dużą siłą uderzył go także w twarz trzymaną w ręku szklaną butelką po wódce. Gdy tamten upadł na chodnik, napastnik kontynuował swoje dzieło, bijąc pięściami i kopiąc go po głowie i całym ciele. Pastwił się nad pokrzywdzonym nawet wówczas, gdy tamten stracił przytomność i leżał bezwładnie! Na koniec napastnik zrabował pobitemu do nieprzytomności człowiekowi pieniądze i telefon komórkowy wartości 750 złotych.

W wyniku pobicia pokrzywdzony doznał rozległych obrażeń, między innymi złamań kilku kości twarzy, miał wybitych sześć zębów, odciętą wargę i niemal oderwany policzek. Wciąż się leczy, niedawno przeszedł kolejną operację.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie