Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sandomierzanka Aneta Czykier, Mistrzyni Polski bikini fitness zdradza jak mieć tak wspaniałą sylwetkę jak ona [ZDJĘCIA]

Luiza Wieczorek
Na co dzień pracuje w firmie budowlanej, ale po pracy ćwiczy i dba o sylwetkę. Tydzień temu zdobyła złoty medal na Mistrzostwach Polski Bikini Fitness w Kielcach. Pochodząca z Żurawicy koło Sandomierza Aneta Czykier jest żoną Damiana,wielokrotnego mistrza Polski na 110 metrów przez płotki. Co ciekawe - tydzień temu, tego samego dnia oboje sięgnęli po mistrzowskie tytuły. Zawodniczka opowiada jak wygląda jej standardowy dzień i jak zadbać o formę.

Skąd zamiłowanie do kulturystyki i fitnessu?

Swoją przygodę z treningami na siłowni zaczęłam pod koniec 2014 roku. Samym treningiem na siłowni zaraził mnie kolega ze studiów i z jego pomocą weszłam w ten świat. Zaczęłam się tym interesować, dużo czytałam, oglądałam filmiki na youtube i zaznajamiałam się z techniką wykonywanych ćwiczeń, programowaniem treningowym i testowałam wszystko na sobie. Największe rezultaty zaczęłam zauważać, kiedy bardziej świadomie zaczęłam jeść. Ustalałam sobie dzienny rozkład makroskładników i posiłki wpisywałam do aplikacji na telefonie. Obserwowałam konta dziewczyn i trenerów z zagranicy i się inspirowałam. Strasznie się wciągnęłam w tą tematykę.

Jak trafiła pani do bikini fitness
Kiedy podjęłam decyzję, że spróbuję swoich sił bikini fitness, zgłosiłam się do trenerów Natalii i Piotra Zielińskich z Sochaczewa z prośbą o prowadzenie pod zawody. Wspólnie z nimi odbyłam dwa starty w Polsce: w Strzegomiu i na Pucharze Polski w Warszawie. Później zaczęliśmy przygotowania do kolejnego sezonu, ale niestety przyszła pandemia i wszystkie starty zostały odwołane. Na czas epidemii nie poddałam się, pilnowałam diety i trenowałam w domu, bo siłownie zostały pozamykane. To był trudny czas, bo nie wiadomo było jak się to wszystko dalej potoczy. Od czerwca tego roku zmieniłam trenerów i aktualnie jestem pod opieką Wojciecha Jusiela z Wrocławia i Pawła Burakiewicza z Augustowa. Wojtek odpowiada za plan treningowy, a Paweł czuwa nad dietą i wszelkimi aspektami związanymi ze startami między innymi prezencją sceniczną, pozowaniem i jest przy mnie na zawodach. Z Trenerami jestem w stałym kontakcie online.

Ile czasu zajęło Pani ukształtowanie aktualnej sylwetki?

Ciężko to precyzyjnie określić, swój pierwszy trening na siłowni zrobiłam w listopadzie 2014 roku. I od tamtego czasu można powiedzieć zaczęła się moja praca nad sylwetką.

Ile godzin dziennie zajmuje trening?

Oj to się zmienia w zależności od etapu przygotowań. Aktualnie wykonuję 5 treningów siłowych w tygodniu i dwa razy dziennie treningi cardio: 20 minut na czczo i 20 minut po treningu. Sam trening siłowy łącznie z rozgrzewką zajmuje mi około 1 godzinę. Do tego dochodzą jeszcze treningi pozowania. Zwykle wykonuję je po treningu, bądź już w mieszkaniu. Wbrew pozorom pozowanie to najtrudniejszy element w całych przygotowaniach.

Gdzie odbywają się treningi?

Mieszkamy teraz w Warszawie, więc trenuję tutaj na siłowni. Najczęściej wybieram tą która znajduje się pomiędzy pracą, a mieszkaniem. Trening wykonuję od razu po pracy, więc logistycznie bardzo dobrze to wychodzi.

Jakie ćwiczenia Pani wykonuje?
Treningi również zmieniają się w zależności od momentu przygotowań. Trenuję głównie na wolnych ciężarach. Treningi są typu FBW (Full Body Workout), czyli na jednym treningu angażuję do pracy każdą partię mięśniową. Moje trzy ulubione ćwiczenia to: martwy ciąg, podciąganie na drążku i wszelkiego rodzaju odwodzenia na wyciągu dolnym.

Czy stosuje Pani jakąś dietę? Czego Pani unika?

Moja dieta, odkąd zaczęłam interesować się tematyką fitness jest różnorodna, zbilansowana i smaczna. Lubię gotować, a jeszcze bardziej jeść. Wbrew istniejącym złudnym przekonaniom, wcale nie trzeba się głodzić, żeby dobrze wyglądać. Ważne, żeby jeść odpowiednio, do poziomu swojej aktywności i trybu życia. Decydując się na starty w zawodach, miałam już wyrobione dobre nawyki żywieniowe. Samodzielne przygotowywanie posiłków, jest dla mnie czymś naturalnym. To już mój styl życia od wielu lat. Pudełka z posiłkami przygotowanymi na cały dzień, są nieodłącznym elementem każdego zawodnika. Jeśli chodzi o bazę produktów, to nie różni się ona od tej dla przeciętnego Kowalskiego. Obecnie jem 4 posiłki w ciągu dnia, bo tak jest mi wygodnie. Jem to co lubię, tylko wszystko jest wyliczone zgodnie z rozpiską od trenera Pawła. Akurat nie mam uczulenia na gluten także normalnie jem bułki pszenne. Wspólnie z mężem często robimy na kolację zapiekanki. Śniadanie to zwykle omlet na słodko bądź gofry. Następnie klasyczny obiad czyli ziemniaki/ryż/makaron + mięso + tłuszcze (oliwa, parmezan, pestki dyni) + warzywa. Kolejny to posiłek przedtreningowy, zazwyczaj na słodko w formie kaszy manny bądź ryżu na napoju sojowym z owocami, odżywką białkową i masłem orzechowym. A ostatni to kolacja jako posiłek potreningowy. Unikam mleka krowiego, sklepowych słodyczy i żywności mocno przetworzonej. Wolę przygotować coś sama z prostych składników. Nie piję też słodkich napojów, za to stawiam na wodę z cytryną i miętą, czy różnego rodzaju herbaty.

Jak wygląda standardowy plan dnia?

Wstaję około 6:15. Rano wykonuję trening cardio 20 minut, następnie śniadanie, pakuję posiłki, biorę torbę treningową i ruszam do pracy. Po pracy około 17 idę na trening. Wracam około 19 i przygotowuję wspólnie z Damianem kolację. Mamy wtedy wspólny czas, opowiadamy jak nam minął dzień. Następnie zabieram się za przygotowywanie posiłków na kolejny dzień. Następnie około 21 półgodzinny trening pozowania. Jak jeszcze wystarczy czasu to przed snem oglądamy wspólnie coś krótkiego - w sezonie jest to analiza swoich występów, wychwytywanie błędów, co jest do poprawy. Czasem czytamy wiadomości.

Bierze Pani udział zawodach w kategorii bikini fitness, jak one wyglądają i na czym polegają?

Są to zawody sylwetkowe, ukazują piękno ludzkiego ciała i są zwieńczeniem całej pracy, jaką zawodnik w nią włożył. Jest to chyba jedyny sport, podczas którego na zawodach, robimy zupełnie coś innego niż na co dzień. Pracując nad sylwetką wykonujemy ciężkie treningi, pilnujemy diety, a w dniu zawodów musimy pięknie wyglądać i dobrze się zaprezentować. Podczas zawodów rozgrywane są eliminacje, następnie półfinał, z którego sędziowie wyłaniają finałową szóstkę. W finale każda zawodniczka ma do zaprezentowania swój wypracowany układ dowolny i-walking. Na każdym etapie wykonywane są pozy obowiązkowe i zwroty. Pozowanie jest ogromnie ważnym aspektem i niesamowicie trudną sztuką. Trzeba się nieźle przy tym namęczyć, napinać odpowiednio mięśnie, ale w ten sposób aby całość wyglądała lekko i naturalnie, nie zapominając w tym wszystkim oczywiście o szerokim uśmiechu. Niekiedy noga drży, a trzeba się uśmiechać. W bikini fitness jest podział na kategorie wzrostowe, w moim przypadku kategoria to do 172 centymetrów. Juniorki są do 23 lat, seniorki powyżej i do 35 lat. Najstarsze są weteranki, powyżej 35 lat. Nie każdy rozumie ten sport i wiele osób nie jest świadomych ile pracy na co dzień wkłada dany zawodnik, by zaprezentować się na scenie. Jeśli o startach myśli się długofalowo, to zawodnikiem jest się przez cały rok. Nie wolno zaniedbywać treningów i diety. Poza okresem startowym jest trochę większy luz, ale wszystko z umiarem i pełną świadomością.

Co jest dla Pani największą motywacją?

Największą motywacją jest niewątpliwie widoczny progres. Widząc efekty swojej pracy, jestem dumna, z dobrze wykorzystanego czasu. Mam chęć na więcej i to napędza mnie do działania.

Największy życiowy sukces?
Myślę, że moim największym życiowym sukcesem jest to, że po ogłoszonej pandemii w marcu nie poddałam się i po cichu ciężko pracowałam i robiłam swoje, z nadzieją że w tym roku będą jeszcze starty. Pilnowałam diety, treningi robiłam w domu, na sprzęcie jaki udało mi się zgromadzić, bo siłownie były pozamykane. Jak widać opłaciło się, bo zostałam Mistrzynią Polski. Nie sądziłam, że to stanie się już w tym roku. Były to moje pierwsze Mistrzostwa Polski w życiu. Tego dnia radość była podwójna, bo w tym samym czasie mój mąż obronił tytuł Mistrza Polski w biegu na 110 metrów przez płotki.

Dlaczego warto ćwiczyć?

Podkreślam to na każdym kroku. Warto być osobą aktywną fizycznie i długo cieszyć się zdrowiem i sprawnością. Każdy może wygospodarować w ciągu dnia chociaż te pół godziny na jednostkę treningową, czy to w domu, czy na siłowni. Ludzie spędzają tyle czasu w telefonie, przed telewizorem, czy na komputerze. Warto popracować nad zmianą niektórych nawyków. Dla przykładu rozmawiając przez telefon, zamiast siedzieć, można wyjść na spacer i rozmawiać, ja tak często robię. Jeśli robimy coś dobrego dla siebie i pracujemy nad sobą, daje nam to satysfakcję. Czujemy się bardziej dowartościowani. Sport to nie tylko zdrowie pod kątem fizycznym, ale też psychicznym. Wyrabia charakter, buduje dobre nawyki, uczy odpowiedzialności, dobrej organizacji, zaradności.

Czym zajmuje się Pani na co dzień oprócz treningów?

Pracuję w firmie budowlanej. Moja praca jest głównie siedząca, ale kilka razy w miesiącu pojawiam się na budowach. W firmie również staram się edukować koleżanki i kolegów, czy to pod kątem aktywności fizycznej, czy też żywienia. Cieszy mnie niezmiernie to, jak widzę ich staranie i chęć do poprawy jakości swojego życia. Widzę ich radość, kiedy opowiadają o swoim ostatnim treningu jaki wykonali, za moją radą, czy kiedy chwalą się co dobrego przygotowali sami na obiad do pracy.

Pani mąż również jest sportowcem, jak udaje Wam się pogodzić życie zawodowe i prywatne?

Nie jest to łatwa sztuka, ciągle pracujemy nad tym, żeby nie zaniedbywać swoich sportowych planów, a mieć przy tym trochę więcej czasu dla siebie i na odpoczynek. Damian zajmuje się sportem zawodowo, ja pracuję na etacie i sport uprawiam po godzinach, więc często wracam późno do domu. Na sukces trzeba ciężko zapracować. Jesteśmy tego świadomi i dopóki możemy, chcemy zawalczyć o swoje sportowe marzenia. Na odpoczynek i większy luz przyjdzie czas po sezonie.

Jak się poznaliście, czy to była miłość od pierwszego wejrzenia?

Poznaliśmy się na studiach w Warszawie. Obydwoje jesteśmy inżynierami budownictwa. Damian powtarzał jeden przedmiot z moją grupą. Pierwszą dłuższą rozmowę odbyliśmy czekając na korytarzu, na konsultacje z wytrzymałości materiałów. Damian zaintrygował mnie swoją osobą, zaczęliśmy się coraz częściej spotykać, aż w końcu zostaliśmy parą.

Jakie macie plany na najbliższą przyszłość?

Chcemy jeszcze w tym sezonie powalczyć o dobre wyniki sportowe, przed nami kilka startów. Ja stoję właśnie przed decyzją wyjazdu na Mistrzostwa Europy do Santa Susanna w Hiszpanii. Jako medalistka Mistrzostw Polski mam powołanie do kadry, ale cały wyjazd muszę opłacić sama. Wylot jest już 16 września. Jeśli nie zdecyduję się jechać, to w tym samym czasie będę na zawodach w Warszawie. Po sezonie stawiamy na rozwój zawodowy zarówno u mnie jak i u Damiana. Chcemy też wyjechać na krótkie wakacje, jeśli sytuacja na świecie na to pozwoli.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Sandomierzanka Aneta Czykier, Mistrzyni Polski bikini fitness zdradza jak mieć tak wspaniałą sylwetkę jak ona [ZDJĘCIA] - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie