Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sebastian Kęska: Miło wspominam "Stalówkę"

Arkadiusz Kielar
Sebastian Kęska miło wspomina czasy gry w Stali Stalowa Wola.
Sebastian Kęska miło wspomina czasy gry w Stali Stalowa Wola. Marcin Radzimowski
Były piłkarz stalowowolskiej drużyny, w której grał w "starej" drugiej lidze, jest obecnie pomocnikiem Startu Otwock i ostatnio ze swoim zespołem zmierzył się ze Stalą w spotkaniu ligowym.

- My biliśmy głową w mur, nie potrafiliśmy stworzyć groźniejszych sytuacji, a "Stalówka" zagrała mądrze i nas wypunktowała - mówi Sebastian Kęska o meczu w drugiej lidze, w którym piłkarze Stali pokonali Start w Otwocku 3:0. Rywale przeżywają obecnie kłopoty nie tylko sportowe, ale i finansowe, a Kęska zapowiada, że może odejść ze swojej obecnej drużyny po tym sezonie.

OLIMPIA MOCNIEJSZA?

31-letni Kęska występował w "Stalówce" w "starej" drugiej lidze w rundzie jesiennej sezonu 2007/2008. Wychowanek Polonii Warszawa, z którą zdobył w 2001 roku Puchar Polski, odszedł do ŁKS Łomża, a następnie Startu Otwock, w barwach którego nabawił się w 2009 roku ciężkiej kontuzji, zerwał więzadła krzyżowe. Do gry wrócił dopiero teraz, w rundzie wiosennej, ale jak przyznaje, nie doszedł jeszcze do optymalnej formy.

- Trenowałem od początku przygotowań do rundy rewanżowej, ale przytrafił mi się znowu uraz i miałem trzy tygodnie przerwy - wyjaśnia. - Obecnie jestem zdrowy i mogę grać, ale fizycznie wygląda to jeszcze słabo. Zagrałem przeciwko Stali, która wygrała z nami zasłużenie, ja miło wspominam czasy gry w Stalowej Woli. Nawet przed meczem ze "Stalówką" rozmawiałem o tym z żoną. To był fajny czas, choć krótki. Czy uważam, że stalowowolanie mogą powalczyć o awans do pierwszej ligi? Trudno mi się wypowiadać, ale jeżeli chłopaki mają taką szansę, to na pewno będą chcieli spróbować ją wykorzystać. My przegraliśmy też we wcześniejszym wiosennym meczu u siebie z innym kandydatem do awansu, Olimpią Elbląg, także 0:3. I elbląski zespół wydawał mi się jednak mocniejszy od Stali.

NIE PŁACĄ IM

Były piłkarz Stali w Starcie nie ma lekko, podobnie jak jego koledzy z zespołu. Nie otrzymują od kilku miesięcy wynagrodzeń, przegrali trzy pierwsze wiosenne mecze, nie strzelili żadnego gola, stracili ich aż siedem.

- Nie tworzymy zespołu, tylko zlepek ludzi, każdy myśli o czym innym - ocenia Sebastian Kęska. - Nie jest za ciekawie, niektórzy nie mają nawet za co dojeżdżać na treningi. Jedyna jakaś pomoc finansowa jest z miasta w formie stypendium, ale są to małe kwoty. Nie mam pojęcia, co będzie dalej, jeśli nawet poprawią się nasze wyniki i zdołamy utrzymać się w drugiej lidze. W klubie nie płacą nam praktycznie od stycznia. Jeszcze za wcześnie mówić o tym, czy odejdę ze Startu, ale to możliwe...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie