Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sebastian Marczewski ze Stalowej Woli, jako pierwszy na świecie, przepłynął wzdłuż po dnie Hańczy

Zdzisław Surowaniec
Sebastian Marczewski  już podczas treningu pobił rekord nurkowania wzdłuż najgłębszego jeziora w Polsce - Hańczy
Sebastian Marczewski już podczas treningu pobił rekord nurkowania wzdłuż najgłębszego jeziora w Polsce - Hańczy archiwum
Powodzeniem zakończyła się próba stalowowolanina Sebastiana Marczewskiego, który jako pierwszy człowiek na świecie przepłynął wzdłuż, po dnie jezioro Hańcza na Suwalszczyźnie.

Wyczyn zajął Sebastianowi - weteranowi z Afganistanu, ponad osiem godzin. Na dnie jeziora rozciągnięto linę gdzie ulokowano kilka baz w postaci przytwierdzonych butli z różnego rodzaju mieszankami gazu. W najgłębszym miejscu Hańcza liczy osiąga głębokość od 105 do 108 metrów. Próba pobicia rekordu wymagała wysokich umiejętności i niosła ze sobą nadzwyczajne ryzyko dla życia i zdrowia. Sebastiana wspierał specjalistyczny sprzęt oraz sztab ludzi liczący ponad piętnaście osób.

Sebastian Marczewski mieszka w Stalowej Woli, jest żołnierzem związanym zawodowo z garnizonem w Nisku. Ma status weterana - poszkodowanego i każdy dzień zaczyna od zażywania leków przeciwbólowych. Został ranny w Afganistanie, gdzie wskutek eksplozji miny podłożonej przez talibów, doznał złamania kręgosłupa. Cudem uszkodzeniu nie uległ rdzeń kręgosłupa. Mimo przeciwności losu, do końca zmiany pozostał w Afganistanie.

Do 1 sierpnia na stronie portalu polakpotrafi.pl są zbierane środki na 45-minutowy film o Sebastianie Marczewskim, podczas którego zostanie przedstawiony między innymi czas przygotowań jak i dzień pobicia samego rekordu. Premierę zaplanowano na listopad 2016 roku. Celem produkcji jest ocieplenie wizerunku weteranów powracających z misji poza granicami kraju oraz pokazanie społeczeństwu, a w szczególności młodzieży, współczesnych przykładów pozytywnych bohaterów i wzorców do naśladowania.

Jak przyznał, zdecydował się na ekstremalne nurkowanie, bo po wypadku nie może chodzić po górach. A góry były jego pasją, wyprawiał się sam w wysokie szczyty i zaliczył kilka ośmiotysieczników. Do nurkowania w Hańczy przygotowywał się wiele miesięcy. - Jestem typem samotnika. Wychowałem się niedaleko jeziora Hańcza. Moje korzenie rodzinne stamtąd pochodzą. Nurkuję na tym jeziorze od 1996 roku. Ono ma w sobie taki magnetyzm, który sprawia, że mimo tego, że tyle lat w nim nurkuję, wciąż jest bardzo ciekawe - przyznaje. Może i ciekawe, ale podczas płynięcia na głębokości poniżej stu metrów, są tam ciemności i nurek nic nie wiedział.

O wyprawach w góry Sebastian mówił, że “chodził w góry, bo są”. Pomysł przepłynięcia Hańczy wziął się stąd, że nikt nie dokonał takiego nurkowania. Nikt nie „przenurkował” tego akwenu tak jak on na 60 metrach głębokości, nie mówiąc o tym, że przepłynął jezioro po najgłębszym miejscu, w okolicach 105 metrów. - Zawsze pragnąłem, żeby dokonać tam tak ekstremalnego nurkowania - przyznaje.

Już na głębokości 60 metrów w jeziorze Hańcza, które jest jeziorem pierwszej klasy czystości wody, panuje zupełna ciemność. Sebastian posługiwał się specjalnymi komputerami z nawigacją. - Cały czas musiałem sobie oświetlać stok, a także wszelkiego rodzaju przyrządy, które miałem ze sobą, i co najważniejsze, cały czas prowadziłem nawigację na wyznaczony azymut. Podczas takich nurkowań nie można sobie pozwolić na zabłądzenie. Wiążę się to z utratą gazów i ryzykiem śmierci. Dwa lata temu zastanawiałem się, w jaki sposób uczcić 20-lecie mojego nurkowania. Nie miałem za bardzo planu na tę uroczystość, no i okazało się zupełnie przypadkiem, że zbiegło się to z pierwszym w życiu nurkowaniem, którego dokonałem właśnie na jeziorze Hańcza. Będzie to dokładnie 20 lat, odkąd po raz pierwszy zanurzyłem twarz w jeziorze. Teraz to było takie zwieńczenie przygody z Hańczą - powiedział uradowany, że się udało.

Mł. chor. Sebastian Marczewski o projekcie przed jego realizacją

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie