Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sekretarka oskarża wójta Obrazowa o mobbing!

Małgorzata PŁAZA
Kolejna odsłona konfliktu w Urzędzie Gminy w Obrazowie. Zaczęło się od upomnienia, w ślad za nim poszła między innymi propozycja zmiany stanowiska pracy, później zaś zamontowanie w sekretariacie kamery.

O mobbingu

O mobbingu

Regulację mobbingu wprowadzono do kodeksu pracy w 2003 roku. Zgodnie z definicją zawartą w artykule 943, mobbing oznacza "działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników".

Mobbing w miejscu pracy to wrogie i nieetyczne, systematycznie powtarzające się zachowanie, którego rezultatem jest psychiczne, psychosomatyczne i społeczne "wyniszczenie" pracownika. Izabela Prawda powołuje się na artykuł 943 § 3. "Pracownik, u którego mobbing wywołał rozstrój zdrowia, może dochodzić od pracodawcy odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę".

Izabela Prawda, pracownica Urzędu Gminy w Obrazowie twierdzi, że to mobbing. Skierowała sprawę przeciwko swojemu przełożonemu - wójtowi Krzysztofowi Tworkowi do sądu.

Izabela Prawda, pracująca w sekretariacie obrazowskiego urzędu domaga się od swojego przełożonego zadośćuczynienia za doznaną krzywdę - 35 tysięcy złotych. Twierdzi, że mobbing przyczynił się do problemów zdrowotnych. Proces toczy się w sandomierskim Sądzie Pracy. Odbyła się pierwsza rozprawa.

ZACZĘŁO SIĘ OD UPOMNIENIA

Pełnomocnik wójta złożył na początku rozprawy wniosek o wyłączenie jawności procesu. Uzasadniał to … dobrem powódki - tym, że podczas rozpraw będą poruszane kwestie dotyczące jej zdrowia. Pełnomocnik Izabeli Prawdy oświadczył, że nie ma ona nic przeciwko temu, aby sprawa odbywała się z udziałem mediów. Sędzia Janusz Wasieczko wniosek o wyłączenie jawności odrzucił.

Izabela Prawda przez kilkadziesiąt minut wymieniała i opisywała przejawy mobbingu, jakiego - jak twierdzi - doświadcza ze strony wójta. Zaczęło się od kary upomnienia, jakiej Krzysztof Tworek udzielił jej w grudniu 2012 roku, zarzucając, że bez porozumienia z nim wydała fundusze z Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Pieniądze, niecałe 2 tysiące złotych, zostały przeznaczone na zakup sprzętu sportowego dla młodzieży z Komornej i Kleczanowa.

Pani Izabela twierdzi, że zakupy zawsze były robione na podobnej zasadzie. W jej opinii, sprawy by nie było, gdy nie fakt, że sprzęt trafił do wiosek, z których pochodzą radni-oponenci wójta.

Upomnienie było pierwszą karą, jaką Izabela Prawda otrzymała w ciągu około 30 lat swojej pracy. Ponadto, jak zaznaczyła, nikomu poza nią, gospodarz gminy takiej kary nie udzielił.

Kara miała dodatkowe konsekwencje. Wręczając upomnienie, Krzysztof Tworek zaproponował Izabeli Prawdzie inne stanowisko pracy - do spraw gospodarki śmieciowej. - Myślę, że proponując mi to stanowisko, wójt wiedział, że nie zostanie ono utworzone. Gdybym się zgodziła, dzisiaj byłabym bez pracy - mówiła Izabela Prawda.

Pani Izabela podkreślała także, że później wójt pominął ją - jako jedynego pracownika urzędu - przy przyznawaniu nagród rocznych. - Wiem, że nagrody mają charakter uznaniowy, ale otrzymali je wszyscy pracownicy, również ci z najkrótszym stażem - zaznaczyła kobieta.

Wójt tłumaczył nieprzyznanie nagrody upomnieniem. Jednak, gdy po korzystnym dla podwładnej wyroku sądu je uchylił, nagrody już nie dał. Wyjaśnił, że wyczerpała się pula pieniędzy na ten cel.

Konsekwencją całej sprawy były dla Izabeli Prawdy kłopoty zdrowotne. Na początku stycznia ubiegłego roku trafiła do szpitala, karetka zabrała ją z urzędu. Potem przebywała na zwolnieniu lekarskim.

Wójt w sądzie

Wójt w sądzie

To nie jedyna sprawa wójta Obrazowa w Sądzie Pracy, Pierwszą wytoczył mu Jan Wiącek, kierownik Zakładu Gospodarki Komunalnej, zwolniony dyscyplinarnie w okresie chronionym. Sąd stwierdził, że zwolnienie był bezprawne, ale nie przywrócił mężczyzny do pracy. Potem była, również przegrana przez Krzysztofa Tworka, sprawa upomnienia udzielonego Izabeli Prawdzie.

W sprawie kamery zamontowanej w sekretariacie toczy się odrębne postępowanie. Pracownica zarzuca wójtowi złośliwe naruszanie praw pracowniczych. Sandomierska prokuratura najpierw odmówiła wszczęcia postępowania. Pełnomocnik pracownicy urzędu złożył zażalenie na tę decyzję. Zażalenie zostało uwzględnione. Niedawno śledczy umorzyli jednak dochodzenie. Izabela Prawda odwołała się do sądu.

INWIGILACJA?

Gdy na początku kwietnia wróciła do pracy, czekała na nią "niespodzianka" - nowe urządzenie w sekretariacie, które przypominało czujnik ruchu, a okazało się kamerą. - Kamera była ukryta w czujniku ruchu - relacjonowała urzędniczka.

Izabela Prawda podkreśliła, że była to prywatna kamera wójta, to jest kupiona za jego pieniądze, pracująca poza systemem monitoringu działającym w urzędzie. Dodała, że o zamontowaniu urządzenia nie została poinformowana, dowiedziała się o tym przypadkowo.

Kobieta nie ma wątpliwości, że kamera miała służyć inwigilowaniu jej, a obraz z urządzenia był rejestrowany. Jeden z pracowników miał jej powiedzieć: "masz ładne fotki, ładnie wychodzisz na zdjęciach".

Izabela Prawda mówiła także między innymi o wykreśleniu jej przez wójta z listy członków Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych i nieprzedłużeniu umowy na obsługę administracyjną tej komisji. To dla niej strata finansowa.

26 listopada tego roku otrzymała propozycję dotyczącą zmiany warunków pracy i płacy. Wójt chciał ją przenieść na stanowisko - do spraw wymiaru podatków i dać podwyżkę w wysokości 20 złotych.

Inni pracownicy dostali dużo wyższe podwyżki. Co ciekawe, moment wręczenia nowej propozycji miał być nagrywany.

Sekretarz gminy miała zarzucić Izabeli Prawdzie nieetyczne zachowanie, wypomnieć to, że sprawy urzędu wychodzą na zewnątrz. Pretensji o nagłośnienie sprawy kamer, jak mówiła Izabela Prawda, wójt nie potrafił ukryć - po wizycie ekipy telewizyjnej zrobił podwładnej awanturę.

Izabela Prawda nie ma wątpliwości, że wójt chce się jej pozbyć. - Mam informację, że zaraz po objęciu stanowiska, Krzysztof Tworek powiedział, że jestem do zwolnienia - mówiła Izabela Prawda.

Urzędniczka podkreślała w czasie rozprawy, że jest pod stałą opieką lekarza.

ODPIERA ZARZUTY

Wójt nie przyznał się do zarzutów. Odpierał wszystkie po kolei. Twierdzi, że kamerę w sekretariacie zamontował dla bezpieczeństwa i usprawnienia pracy urzędu, kupił ją za własne pieniądze, ponieważ w budżecie gminy funduszy na taki cel nie było.

Powtórzył, że obraz z urządzenia nie był rejestrowany, był jedynie podgląd, ponadto - jego zdaniem - kamera była skierowana na drzwi, a nie na miejsce pracy Izabeli Prawdy.

Propozycje zmiany stanowiska pracy swojej podwładnej tłumaczył reorganizacją w urzędzie, nowymi zadaniami, jakie spadły na samorząd, ale też … dobrem pracownicy. Umowa na obsługę komisji antyalkoholowej, twierdził wójt, wygasła, zaś zmiana w składzie tejże komisji była konieczna, ponieważ na początku roku był nawał pracy, a Izabela Prawda przebywała na zwolnieniu.

Co do niedawnych podwyżek, wyjaśnił, że ich wysokość była zróżnicowana. - Nigdy żaden z pracowników urzędu, także Izabela Prawda, nie był zastraszany ani szykanowany. Sam byłem podwładnym, wiem, co takie działania oznaczają - mówił Krzysztof Tworek.

W czasie procesu przesłuchanych ma być około 30 świadków. Następna rozprawa ma się odbyć 27 lutego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sekretarka oskarża wójta Obrazowa o mobbing! - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie