Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siarka i Stal kombinują z ligą

Piotr Szpak, Arkadiusz Kielar
Czy koszykarze Stali Stalowa Wola (z piłką Rafał Partyka) i Siarki Tarnobrzeg będą grać nadal w “centralnej” pierwszej lidze czy w dwóch “lokalnych”?
Czy koszykarze Stali Stalowa Wola (z piłką Rafał Partyka) i Siarki Tarnobrzeg będą grać nadal w “centralnej” pierwszej lidze czy w dwóch “lokalnych”? S. Czwal
Przedstawiciele Siarki Tarnobrzeg i Stali Stalowa Wola nie zgadzają się na koszykarskie rozgrywki w grupach.

Działacze pierwszoligowych drużyn koszykarskich Siarki Tarnobrzeg i Stali Stalowa Wola nie zgadzają się na zmiany w rozgrywkach, o których na razie mówi się nieoficjalnie. Jeśli weszłyby one w życie, spowodują obniżenie się poziomu sportowego, także mniejsze zainteresowanie rozgrywkami.

Zmiany faktycznie mogą budzić frustrację, bowiem są kluby, których przedstawiciele chcą przeforsować projekt powiększenia pierwszej ligi do 20-22 drużyn i podzielenie jej na dwie grupy terytorialne. Nawet, jeśli pierwsza liga powiększona by została do 24 zespołów i podzielona na dwie grupy po 12 drużyn w każdej, to i tak sezon zasadniczy uległby drastycznemu skróceniu. Wtedy na “dogrywkę" pozostałyby jeszcze play off, a te są przecież w dużym stopniu loterią i mogą się zakończyć dla naszego zespołu bardzo szybko.
PIC NA WODĘ
Zdaniem trenera i prezesa koszykarzy Siarki Tarnobrzeg Zbigniewa Pyszniaka taki podział nic nie wniesie do obniżenia kosztów rozgrywek. To taki “pic na wodę".
- Ktoś pewnie myśli, że w ten sposób załatwi sobie miejsce w pierwszej lidze. Podział na grupy to nonsens, który po prostu obniżyłby atrakcyjność rywalizacji. Jesteśmy, jako Siarka, przeciwni jakimkolwiek zmianom, a już na pewno nie popieramy pomysłu podziału pierwszej ligi na grupy - mówi Pyszniak.

Podczas zaplanowanego na najbliższy poniedziałek (21 maja) spotkania prezesów klubów pierwszej i drugiej ligi dyskutowana będzie nie tylko kwestia ewentualnej reorganizacji, ale ten temat wzbudzi zapewne najwięcej emocji. Tarnobrzeżanie są za jednogrupową 16-zespołową pierwszą ligą, z której dwie drużyny awansują do ekstraklasy, dwie spadają automatycznie do drugiej ligi, a kolejne dwie grają w barażach o utrzymanie. Taki system obowiązywał w dwóch ostatnich sezonach i trzeba przyznać, że się sprawdził. Zmiany, jeśli zajdą, wprowadzą tylko bałagan i obniżą prestiż tej klasy rozgrywkowej.

LOKALNY ZASIĘG
Podobne zdanie mają przedstawiciele Stali Stalowa Wola. Jednoznaczną opinię, co do ewentualnej reorganizacji pierwszej ligi prezentuje Marek Jarecki, dyrektor Stali Stalowa Wola i były koszykarz naszego klubu.
- Jestem zdziwiony, że istnieje w ogóle taki pomysł, nie słyszałem o nim wcześniej - mówi Marek Jarecki. - Do tej pory koszykarskie władze nie “majstrowały" przy pierwszej lidze i uważam, że dobrze, bo obecny kształt rozgrywek jest właściwy. Już teraz, gdy któryś z zespołów awansuje do ekstraklasy, to ma pewne problemy finansowe i sportowe, a co by było, gdyby poziom pierwszej ligi obniżył się. A tak by się stało, gdyby powstała więcej niż jedna grupa na zapleczu ekstraklasy. Mam nadzieję, że to tylko pogłoski...

Dyrektor Stali przyznaje, że w przypadku “pączkowania" pierwszej ligi obniżyłby się też jej prestiż.
- Rozgrywki miałyby wtedy jedynie lokalny zasięg, a nie jak do tej pory centralny. Na pewno nie służyłoby to pozyskiwaniu ewentualnych sponsorów - dodaje Marek Jarecki.

Jest prosty sposób na obniżenie kosztów związanych z grą zespołów w pierwszej lidze i wcale nie musi on polegać na podziale terytorialnym. Wystarczy tylko zredukować liczbę arbitrów prowadzących mecze pierwszej ligi z trzech do dwóch. Błędów i tak raczej więcej nie popełnią...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie