Piotr Pandura jest jednym z najzdolniejszych zawodników młodego pokolenia w drużynie Siarki Tarnobrzeg. Nowy sezon 2015/2016 ma być dla niego przełomowym, sam tak zresztą twierdzi pokładając w nim duże nadzieje.
Dotychczas Pandura grał mało, ale każda minuta spędzona na parkietach najwyższej klasy rozgrywkowej ma w nadchodzącym sezonie spowodować, że młodzianin nie będzie wybiegał na parkiet stremowany tylko z odwagą i nadzieją walki z kolegami o zwycięstwo. W minionym sezonie, szczególnie na finiszu rozgrywek trener Zbigniew Pyszniak nie bacząc na wyniki desygnował do gry innych młodych zawodników, jednym z nich był Pandura, który wykazywał ogromną chęć walki na parkiecie.
Piotrek koszykówką "zaraził" się jako uczeń Szkoły Podstawowej nr 3 w Tarnobrzegu. Nauczyciel wychowania fizycznego Andrzej Rupala tworząc szkolną drużynę nie mógł pominąć nastolatka, widząc jak szybko on rośnie. Był sportowo uzdolniony w czym zasługo jego rodziców, imponował aktywnością oraz umiejętnościami. Dwukrotnie został uznany najlepszym sportowcem szkoły. To, że Piotrek został koszykarzem było wielką zasługą jego nieżyjącego już dziadka Zdzisława. To on nagrywał na domowym DVD mecze zawodowej Ligi NBA, a jego wnuczek całymi godzinami oglądał je. Te jesienne i zimowe wieczory spędzone przed monitorem, na którym swoje cyrkowe wręcz możliwości prezentowali atletycznie zbudowani gwiazdorzy NBA sprawiły, że młody chłopak bardzo mocno wciągnął się w świat basketu.
Później przyszły już prawdziwe treningi w Gimnazjalnym Ośrodku Szkolenia Sportu Młodzieżowego w Stalowej Woli, gdzie trenował pod okiem Roberta Bełczowskiego. Wielki krok poczynił wyjeżdżając do Szkoły Mistrzostwa Sportowego Polskiego Związku Koszykówki we Władysławowie. Kiedy wrócił trenerem drużyny o nazwie Stabil Jezioro Tarnobrzeg był Dariusz Szczubiał i to pod jego okiem zadebiutował on w rozgrywkach Tauron Basket Ligi. To był jednak tylko epizod, na dłuższe granie w najwyższej klasie rozgrywkowej naszego kraju musiał poczekać do minionego sezonu. Trenerem tarnobrzeskiej drużyny został Zbigniew Pyszniak, który znany jest z tego, ze nie boi się sięgać po młodych zawodników.
- To dzięki trenerowi Pyszniakowi zacząłem więcej grać w Tauron Basket Lidze. Cieszyła mnie każda minuta spędzona na boisku. Teraz chociaż są wakacje trenuję sporo, mam nadzieję, że w tym nowym sezonie będę grał jeszcze więcej - mówi Piotrek, który w tarnobrzeskim zespole najbardziej kumpluję się z Jakubem Patoką - mówi.
Mierzący 197 cm wzrostu dwudziestolatek z Tarnobrzega ma swoje marzenia. W Polsce jego ulubionym klubem jest PGE Turów Zgorzelec i chciałby kiedyś zagrać w tej drużyny wygrywając z nią rozgrywki TBL. Najskrytszym marzeniem Piotra Pandury jest jednak gra w NBA.
- Chyba nie ma żadnego chłopaka grającego w kosza, który w swoich najmłodszych latach nie marzy by o grze w NBA. Moim wzorem do naśladowania jest pięciokrotny mistrz NBA Kobe Bryant, chciałbym kiedyś grać tak jak on - uśmiecha się.
Nim jednak Piotrek zagra w NBA chce zagrać jak najwięcej w Turon Basket Lidze, stąpa twardo po ziemi, ale marzyć mu nikt nie zabroni. Koszykówka jest jego wielką pasją i cieszy się każdą chwilą w której może rzucać piłką do kosza.
W nadchodzącym sezonie meczów będzie mnóstwo, Tauron Basket Liga została powiększona do 17 drużyn, więc pojawi się więcej szans dla młodych graczy, takich jak chociażby Pandura.
Ale jest też inny sport, który lubi uprawiać, to piłka nożna. Strzelanie goli w "gierakach" z kolegami zawsze go cieszyło i cieszy nadal.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
