Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siarka Tarnobrzeg. Cała władze w ręce kibiców

Piotr SZPAK
Wiceprezes tarnobrzeskiej Siarki Jacek Brania (z lewej) oraz prezes Grzegorz Ciszewski, są pełni zapału do pracy w klubie.
Wiceprezes tarnobrzeskiej Siarki Jacek Brania (z lewej) oraz prezes Grzegorz Ciszewski, są pełni zapału do pracy w klubie. Damian Szpak
Tego jeszcze nie było. Kibice tarnobrzeskiej Siarki postanowili wziąć klubową władzę w swoje ręce. Co chcieli osiągnęli, mają prezesa i wiceprezesa klubu.

Dotychczas chodzili z szalikami, siadali na przeznaczonym dla nich sektorze i głośno wyrażali swoje zadowolenie bądź też niezadowolenie. Teraz przyszło im kierować mającym ponad 50-letnia historię Klubem Sportowym Siarka Tarnobrzeg. Mowa o kibicach ze Stowarzyszenia "Złota Siarka".

Ostatnio o tarnobrzeskim klubie pisać można było tylko w konwencji kłopotów organizacyjno-finansowych. Przed rozpoczętym niedawno sezonem doszło do obniżenia kontraktów piłkarzy. Wcześniej rezygnację z funkcji prezesa klubu złożył Antoni Jakubowicz, zaszła konieczność zwołania Nadzwyczajnego Walnego Zebrania Członków Klubu.

WYCZULI SZANSĘ

Kibice zauważyli swoją szansę na przejęcie władzy w klubie. Chcieli wziąć na swoje barki kierowanie Siarką, nie chcieli patrzeć jak ich ukochany klub chyli się ku upadkowi. By jednak wziąć udział w głosowaniu i wyborach trzeba być członkiem klubu i opłacać składki, ale młodzi kibice członkami klubu nie byli, składek też nie opłacali. Wpadli na pomysł by zapisać się do klubu na kilkanaście dni przed wyborami, ale stary zarząd podjął decyzję, iż, taka możliwość kosztować będzie 150 złotych (30 zł wpisowe plus 12 składek miesięcznych po 10 zł). Dla kibiców zgromadzenie takiej kwoty nie było zbyt trudnym zadaniem. Ponad 20 osób zostało nowymi członkami klubu, przyszli na wybory z mocnym postanowieniem przejęcia władzy.

PEŁNI ZAPAŁU

Kibice mieli spore poparcie piłkarzy Siarki, oni też mieli dość działalności poprzedniego zarządu, nie wszyscy chcieli wierzyć w to, że poprzedni zarząd działał w pocie czoła.
- Starałem się dla klubu jak tylko mogłem, to była harówka i chodzenie z mozołem po ludziach, którzy mogliby dać parę groszy na klub. Cierpiała nam tym moja rodzina, dla której nie miałem czasu. Zrezygnowałem, bo żona i syn są dla mnie najważniejsi. Przyszli nowi, młodzi ludzie i niech się teraz oni wykażą. Powiem tylko tyle, są młodzi, pełni zapału, ale czeka ich bardzo trudne zadanie, życzę im jednak jak najlepiej - mówi Marek Bukała, wiceprezes w poprzednim zarządzie Siarki, na codzień komendant tarnobrzeskiej straży miejskiej.

Bukała, tak jak i inny członek wcześniejszego zarządu Siarki złożyli rezygnację. Pozostał w nim tylko trener siatkarek Andrzej Dróbkowski.

"CICHY" NA STO PROCENT

Doszło, więc do wyborów uzupełniających do zarządu. Znaleźli się w nim: Grzegorz Ciszewski, Jacek Brania i Paweł Kozak ze Stowarzyszenia Kibiców "Złota Siarka" oraz trener piłkarzy tarnobrzeskiego klubu Adam Mażysz. Głosowania były formalnością, kibice i piłkarze mieli miażdżącą przewagę. Już podczas konstytuowania się nowego zarządu wybrano nowego prezesa został nim 28-letni Grzegorz Ciszewski, magister prawa.

- "Cichy" będzie prezesem na sto procent - mówili kibice, kiedy zarząd poszedł do innego pomieszczenia by się ukonstytuować. I mieli rację. "Cichy" został prezesem, a po ogłoszeniu wyboru w sali gdzie odbywało się walne słychać było głośne brawa. Podczas pierwszego posiedzenia nowego zarządu Siarki wybrano nowego wiceprezesa, został nim Jacek Brania, także ze "Złotej Siarki".

CHCIELI, TO MAJĄ

Ciszewski od najmłodszych lat związany jest Siarką, grał w tym klubie już jako trampkarz, grał aż do wieku juniora. Później prezentował barwy nieistniejącej już drużyny z tarnobrzeskiego osiedla wiejskiego Miechocina. Cały czas był zagorzałym kibicem Siarki. Kiedy tylko mógł przychodził na mecze, kiedy był na studiach cały czas interesował się losami drużyny. Teraz postanowił wziąć sprawy w swoje ręce.
- Mam z kolegami kilka pomysłów na wyciągnięcie naszego klubu z zapaści finansowej. Chcemy dotrzeć do jak największej liczby sponsorów, porozmawiać z nimi, przekonać do tego, że warto jest inwestować w klub. Mam świadomość przed jak trudnym zadaniem stanęliśmy, ale przecież sami tego chcieliśmy. Czy się uda? Gdybym w to nie wierzył, to bym w wyborach do zarządu nie startował - uśmiecha się najmłodszy prezes w ponad półwiecznej historii tarnobrzeskiego klubu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie