MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Siarka Tarnobrzeg pokonała ROW 1964 Rybnik

Piotr Szpak, [email protected]
Obrońca Siarki Michał Dawidowicz(z piłką) w meczu w Rybniku zaliczył asystę przy trafieniu Marcin Stefanika.
Obrońca Siarki Michał Dawidowicz(z piłką) w meczu w Rybniku zaliczył asystę przy trafieniu Marcin Stefanika. Grzegorz Lipiec
Drugie z rzędu zwycięstwo odnieśli piłkarze Siarki Tarnobrzeg, którzy w wyjazdowym spotkaniu pokonali ROW 1964 Rybnik 1:0, a złotego gola strzelił w 65 minucie kapitan drużyny Marcin Stefanik. Kolejny raz tarnobrzeska drużyna zasłużyła na wielkie brawa.

Show Dawidowicza

Najlepszym piłkarzem na boisku był 18-letni Michał Dawidowicz, który latem przyszedł do Siarki z Jagiellonii Białystok i czyni systematyczne postępy.

W Rybniku Dawidowicz rozegrał kapitalne spotkanie. Miał też swój udział w zdobyciu przez Stefanika zwycięskiego gola.

Siarka zagrała olśniewająco tylko w drugiej połowie, ale w pierwszej goście zawodzili pod każdym względem. Wyglądało to tak, jakby Siarkowcy chcieli przed przerwą uśpić rywala by w drugiej części meczu zadać mu decydujący cios. Tak też się stało.

Najsłabszym aktorem całego spotkania w Rybniku był warszawski arbiter Krzysztof Korycki, który powinien podyktować dla gości co najmniej trzy rzuty karne, ale albo zabrakło mu odwagi, albo po prostu miał słaby dzień lub też jego umiejętności są jeszcze zbyt niskie. Pozostawiamy to ocenie tych, którzy odpowiedzialni są za dobry sędziów do prowadzenia drugoligowych spotkań.

Można też powiedzieć, że zwycięstwo Siarki uratowało głowę arbitra, bowiem przy ewentualnym remisie miałby na swoim sumieniu wypaczenie wyniku.

Nerwowo do końca

Zdobywca zwycięskiego gola kapitan Siarki Marcin Stefanik podkreśli, że bardziej od faktu, że to on zdobył gola cieszyło go zwycięstwo zespołu w Rybniku. Defensywny pomocnik Siarki był tym, który jako jedyny trafił do siatki.

- Kiedy koledzy rozpoczęli akcję, postanowiłem się podłączyć do ofensywy. Piłka spada mi idealni epod nogi i nie mogłem takiej okazji zmarnować. Mimo to, że nie strzeliliśmy karnego to mieliśmy jeszcze inne sytuacje do zdobycia drugiego gola, ale ich nie wykorzystaliśmy. Do końca było nerwowo, ale dla nas najważniejsze było to, że wygraliśmy w Rybniku - mówił po spotkaniu Stefanik

Mobilizował kolegów

Dużo się mówi o bardzo dobrej atmosferze panującej w tarnobrzeskiej drużynie. Przykładem tego by mecz w Rybniku. Kiedy Daniel Koczon nie wykorzystał rzutu karnego, to natychmiast Hubert Tomalski zaczął mobilizować swoich kolegów z drużyny jakby pokazując im, że mecz trwa, a spudłowany karny to nie koniec świata.

Miło też było słuchać profesjonalny komentarz dziennikarzy portalu Łączy Nas Piłka, którzy po ostatnim gwizdku sędziego stwierdzili, że Siarka po słabej pierwszej połowie pokazała w drugiej, że warto tę drużynę oglądać.

Czekają na Stalówkę

Teraz przed tarnobrzeską drużyną kończący rundę jesienną mecz ze Stalą Stalowa Wola, który rozegrany zostanie w niedzielne południe. Wiele wskazuje na to, że ci z kibiców, którzy przyjdą na tarnobrzeski stadion zobaczą mecz walki, w którym oby tylko padło mnóstwo goli. Oby tylko nie sprawdziły się zapowiedzi synoptyków o nadejściu zimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie