Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Siarkowcy" rządzili w IV lidze

Arkadiusz KIELAR [email protected], Piotr SZPAK [email protected]
Piłkarze Siarki Tarnobrzeg mieli w tym sezonie olbrzymie powody do zadowolenia.
Piłkarze Siarki Tarnobrzeg mieli w tym sezonie olbrzymie powody do zadowolenia. fot. Marcin Radzimowski
To był udany sezon dla naszych czwartoligowych drużyn piłkarskich. Siarka Tarnobrzeg wywalczyła awans do trzeciej ligi, Sokół Nisko zapewnił sobie utrzymanie, a Kolbuszowianka była drużyną czołówki, w ostatniej kolejce potwierdzając też, że nie jest uwikłana w żadne układy.

Zdaniem trenerów:

Sokół Nisko (z prawej Krystian Tabaka) zdołał zapewnić sobie utrzymanie w czwartej lidze.
Sokół Nisko (z prawej Krystian Tabaka) zdołał zapewnić sobie utrzymanie w czwartej lidze. Fot. Sławomir Czwal

Sokół Nisko (z prawej Krystian Tabaka) zdołał zapewnić sobie utrzymanie w czwartej lidze.
(fot. Fot. Sławomir Czwal)

Zdaniem trenerów:

Artur Lebioda, grający trener Sokoła: - Wiosną zdobyliśmy 23 punkty i możemy być z tego dumni, chłopcy włożyli wiele serca w grę, zdołaliśmy osiągnąć to, co najważniejsze, czyli utrzymanie. A warto pamiętać, że mamy naprawdę młody zespół, zawodników z roczników 1985-1990, tylko ja jestem jedyny po trzydziestce. Początek jesieni nam nie wyszedł, ja zdecydowałem się objąć już w trakcie rozgrywek funkcję grającego trenera, zastępując Leszka Brzezińskiego. I wspólnymi siłami udało nam się utrzymać czwartą ligę dla Niska.

Eugeniusz Sito, trener Kolbuszowianki: - Po rundzie jesiennej byłem optymistą i liczyłem na walkę przez nasz zespół o trzecie miejsce w tabeli, a może po cichu nawet o coś więcej. Wiosną pogubiliśmy jednak kilka ważnych punktów, gdyby nie to, można byłoby być z tego sezonu zadowolonym. Być może na słabszych wiosennych wynikach zaważył fakt przemęczenia niektórych zawodników, kadrę mieliśmy szczupłą i to dawało się odczuć.

Przedstawiamy podsumowanie sezonu 2008/2009 w czwartej lidze piłkarskiej.

SIARKA TARNOBRZEG

Po nieudanym poprzednim sezonie drużynę objął były piłkarz KSZO Ostrowiec Świętokrzyski i Stali Stalowa Wola, Jarosław Zając. Była to dla niego pierwsza praca z seniorami. Zadania nie miał łatwego, kilka osób było mu mocno nieprzychylnych, ale powoli zaczął układać "klocki". Po udanym początku sezonu, przyszedł kryzys i okazało się, że albo trener straci pracę albo z drużyny wyleci kilku zawodników. Jednak wygrane spotkania podziałały na całą otoczkę kojąco. Zimą dokonano transferów. Szczególnie przyjście ze Stali Stalowa Wola Damiana Sałka i Tomasza Walata okazało się wzmocnieniem drużyny. Zespół zaczął strzelać gole. Dobra gra pomocników, wśród których rej wodził Janusz Hynowski przynosiła coraz to lepsze efekty. "Siarkowcy" grali ambitnie, tworzyli kolektyw i dzięki temu odnieśli sukces. Szeroka kadra dawała trenerowi możliwość manewrowania składem, co też miało swoje znaczenie w walce o sukces, którym zakończył się dla "Siarkowców" miniony już sezon.

Strzelcy: 13 - Walat, 12 - Stąporski, 6 - Chukwuka, Hynowski, 5 - Kabata, Stępień, 4 - Sałek, 3 - Krzemiński, 2 - Kotwa, Mrzygłód, 1 - Kozłowski, Lis, Pikus.

SOKÓŁ NISKO

Niżanie do ostatniej kolejki musieli walczyć o utrzymanie, a zadecydował o tym fatalny start sezonu. W dziewięciu pierwszych spotkaniach Sokół przegrał dziewięć razy, co było ewenementem nie tylko na skalę regionu. Nic dziwnego, że pracę stracił ściągnięty przed sezonem do Niska stalowowolski szkoleniowiec, Leszek Brzeziński. Zastąpił go piłkarz, Artur Lebioda, który objął funkcję grającego trenera. I okazało się, że zarząd klubu, choć ryzykował, podjął trafną decyzję. Pod wodzą Lebiody zespół zaczął spisywać się znacznie lepiej, a wiosną pokazał, na co go stać. I gdyby nie fatalna jesień, niżanie zajęliby znacznie wyższe, niż tylko piąte miejsce w tabeli od końca. Nadal byli jednak w lidze "oryginalni". Wygrali na przykład tyle samo spotkań u siebie jak i na wyjeździe - po pięć. To, że drużyna spisywała się dobrze na wyjazdach, piłkarze Sokoła tłumaczyli brakiem presji ze strony swoich kibiców. Jeżeli zespół, w którym najważniejszą postacią na boisku był Artur Lebioda, zostanie wzmocniony, w kolejnym sezonie powinno być znacznie lepiej.

Strzelcy: 9 - Kaczmarczyk, 6 - Lebioda, 3 - Pławiak, Woźniak, 2 - Drąg, Sałek, Skiba, Szewc, Świąder, 1 - M. Nowak, Śnios.

KOLBUSZOWIANKA KOLBUSZOWA

Gdyby kolbuszowianie wygrali ostatni mecz sezonu u siebie z Gamratem Jasło, a nie zremisowali 1:1, zajęliby czwarte miejsce w tabeli. Musieli zadowolić się ostatecznie piątą pozycją, ale udowodnili też, że są poza wszelkimi układami. Gdyby bowiem jaślanie wygrali w Kolbuszowej, zapewniliby sobie utrzymanie w czwartej lidze kosztem Sokoła Nisko. Stało się inaczej, choć jak mówił Stanisław Pruś, napastnik "Kolby", jego zespół wiosną to był taki "Robin Hood", który odbierał punkty zespołom z czołówki, a "rozdawał" je w pojedynkach ze słabeuszami. W przekroju całego sezonu kolbuszowianie zasłużyli jednak na pewno na pochwały, trener Eugeniusz Sito zbudował ciekawy zespół, z doświadczonym i skutecznym napastnikiem, Robertem Szalonym na czele. Kto wie, może kolbuszowianie w następnym sezonie pokuszą się już o walkę o awans.

Strzelcy: 15 - Szalony, 5 - Pruś, 4 - Adranowicz, Cieśla, Jamróz, 2 - Pęgiel, Mytych, 1 - Abramowicz, Lenart, Selwa, Wróblewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie