Stefańska, jako jedyna z czterech zawodniczek tarnobrzeskiego klubu o udział w turnieju głównym walczyć musiała w eliminacjach. Trafiła do czteroosobowej grupy, z której awansowała tylko najlepsza zawodniczka, a ta, która zajęła drugie miejsce miała szansę walki o awans w barażach. W pierwszej swej grze Kinga pokonała Szwedkę Danielę Hoskavits 4:1, w drugiej zwyciężyła Niemkę Nadię Bollmeier 4:2 i wtedy zaczęło się. Przewodniczący komisji.... legalizacyjnej rakietki zawodniczki przy pomocy specjalnych urządzeń orzekł, że na okładzinie Stefańskiej była wypukłość grubości... 0,13 milimetra!
- To był skandal, przecież to prawie mikroskopijna sprawa. Poprosiłem Niemca, który badał rakietkę Kingi by przedstawił mi dokumenty mówiące o legalizacji tych dziwnych przyrządów, którymi dokonywał pomiarów. Oczywiście nie miał ich, ale z uśmiechem na ustach stwierdził, że jego rodaczka ma w tej sytuacji przyznany walkower - denerwował się szkoleniowiec tenisistek stołowych Forbetu Zbigniew Nęcek.
Stefańska, by zająć drugie miejsce i grać w barażach, musiała więc wygrać z Litwinką Egle Stuckujte i cel osiągnęła pokonując ją 4:0. W barażu o awans do turnieju głównego Kinga zwyciężyła reprezentantkę Tajwanu Hoa Yu-Ling 4:0 (11:6, 11:2, 12:10, 11:8).
- Kinga awansowała, ale ja sprawy skandalicznego pomiaru jej rakietki nie mam zamiaru zostawiać. Jeśli ktoś wymaga respektowania odpowiednich przepisów, to sam powinien się do nich stosować, a Niemiec nie miał dokumentów, które przecież powinien przy sobie posiadać, chyba, że sam nie był pewny prawidłowości wskazań sprzętów, którymi dokonywał pomiarów - dodał trener Nęcek.
Dziś rozpoczyna się turniej główny Polish Open, w którym oprócz Stefańskiej zagrają trzy inne zawodniczki tarnobrzeskiego klubu: Li Qian, Xu Jie oraz Renata Stribikova.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?