- Pięcioletni chłopczyk ma poparzenia twarzy, jego ojciec poparzenia lewego oka. Dwie panie zgłosiły się z zaburzeniami percepcji słuchu. Piąta osoba miała stłuczenia ramienia, szósta barku - wylicza obrażenia poszkodowanych aspirant sztabowy Andrzej Walczyna, oficer prasowy stalowowolskiej policji. - Wszyscy po otrzymaniu pomocy lekarskiej zostali zwolnieni do domu.
NIE BYŁO GDZIE SIĘ SCHOWAĆ
- To było straszne. Poczułam się jak na polu walki. Fajerwerki zaczęły wybuchać nad głowami. Nie było się gdzie schować. Wzięliśmy dzieci za ręce i kucnęliśmy na ziemi. Za chwilę wszystko się uspokoiło. Przeżycie było straszne, niczego takiego w życiu nie doświadczyłam - opowiada pani Beata. Na placu była z mężem, dziećmi i zaprzyjaźnionym małżeństwem. - Mojej koleżance rozprysk odłamków zniszczył kurtkę. Od uderzenia ma sińca na ramieniu. To jednak nic poważnego. Wielu ludzi z tego co widziałam miało zniszczoną odzież.
Pani Beata przypuszcza, że paleta z fajerwerkami musiała się przekręcić i poleciały w bok.
PRZYCZYNĄ WADA FABRYCZNA?
Policja natychmiast zabrała się za wyjaśnianie sprawy. Przesłuchani zostali szef sztabu i 28-letni członek sztabu, odpowiedzialny za przeprowadzenie pokazu fajerwerków. Został przebadany na obecność alkoholu we krwi, był absolutnie "czysty". Ze strony sztabu nadzorował strażaków, tradycyjnie odpalających fajerwerki dla orkiestry.
- Prawdopodobnie nie ma w tym wypadku naszej winy a spowodowany był wadą fabryczną fajerwerków. Słyszałem, że na nią właśnie wskazują dotychczasowe ustalenia - mówi koordynator medialny sztabu WOŚP, Tomasz Żubrzycki - My ze swojej strony dopełniliśmy starań o bezpieczeństwo. Zachowaliśmy wymaganą przepisami odległość 20 metrów, w jakiej można odpalać fajerwerki od tłumu.
Podkreśla, że na placu byli ratownicy medyczni a karetka czekała w gotowości pod telefonem.
Wkrótce po niefortunnej kanonadzie zabawa na placu wróciła do normalności. Publiczność bawiła się znakomicie na koncercie reggae'owego hip - hopowca Bas Tajpana. Ktoś, kto by wszedł na plac w tym momencie nie mógłby podejrzewać, że cokolwiek się tu zdarzyło kilkanaście minut wcześniej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?