W apelacji, jaka przesłana została już do tarnobrzeskiej "okręgówki" obrońca oskarżonego nie kwestionuje winy swojego klienta, lecz wysokość kary. 25-latek przyznał się do dokonania rozboju i złożył wyjaśnienia - to okoliczność łagodząca, która powinna poskutkować niższą karą.
Zresztą jedyna taka okoliczność, bo pozostałe przemawiają na niekorzyść 25-latka. Choćby to, że był wielokrotnie karany (obecnie odbywa karę pozbawienia wolności za wcześniejsze przestępstwo), a w ostatnim procesie nie wydał wspólnika, z którym dokonał rozboju. Twierdził, że obawia się o swoje życie i wskazywał inną osobę, niż wytypowali śledczy.
Walka tylko o pół roku
Co ciekawe właściwie oskarżony "walczy" właściwie tylko o pół roku (i tak w więzieniu będzie przebywał co najmniej 5, 6 lat), bo prokurator za zgodą sądu proponował mu warunkowe poddanie się karze pięć i pół roku więzienia. Oskarżony jednak chciał się zgodzić maksymalnie na pięć lat. Ostatecznie warunkowego poddania się karze nie było, a po procesie "zarobił" sześć lat.
25-letni tarnobrzeżanin oprócz odbycia kary pozbawienia wolności, będzie także musiał zapłacić zadośćuczynienie na rzecz małżeństwa Hiszpanów oraz ich księgowej, która także była pokrzywdzona w tej sprawie. Zwłaszcza w psychice kobiet rozbój pozostawił piętno, obie uskarżają się na stany lękowe, a Hiszpanka popadła w depresję. Tytułem zadośćuczynienia pokrzywdzeni dostaną w sumie około 6 tysięcy złotych.
W procesie wyrok usłyszał także "poboczny" oskarżony - 29-latek, który swoim samochodem odwiózł 25-latka do domu po dokonaniu przez niego rozboju. Kara to dwa lata więzienia w zawieszeniu na cztery lata. Sędzia podkreśliła, że ten mężczyzna początkowo nie wiedział, o jaką przysługę prosi go kolega, gdy się dowiedział - chciał zrezygnować, ostatecznie jednak pomógł sprawcy rozboju.
Zaatakowali zamaskowani
Do zdarzeń doszło rano 18 stycznia ubiegłego roku na ulicy Kochanowskiego w Tarnobrzegu. Ze znajdującego się tam hotelu wyszło małżeństwo, przedsiębiorcy z Hiszpanii wraz ze swoją księgową. Cała trójka wsiadła do samochodu. W tym momencie zostali zaatakowani przez dwóch zamaskowanych bandytów. Jeden z nich - jak ustalono 25-latek groził atrapą broni palnej.
Napastnicy szarpali i uderzali znajdujące się w samochodzie osoby. Zrabowali torebkę, w której było 450 euro, paszport, karty bankomatowe, dokumenty, słowniki oraz hiszpańskie wina. Spodziewali się znacznie większego łupu, gdyż Hiszpanie przyjechali w sprawach biznesowych, mieli sprzedać działkę inwestorowi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?